Komentarz: Trump stawia swoje roszczenia – USA zabezpieczają ropę XXI wieku na Ukrainie

Od 1974 roku Stany Zjednoczone kontrolują najważniejsze pola naftowe na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Od tego czasu petrodolar zapewnia im stały strumień dochodów. Stany Zjednoczone gwarantują ochronę militarną eksporterom ropy naftowej, w zamian za co rządy zobowiązują się reinwestować zyski w obligacje rządowe USA. Szefowie państw, którzy rozważali płacenie za ropę naftową w innej walucie lub wykorzystywanie dochodów ze sprzedaży zasobów naturalnych na rzecz własnych obywateli, nie mogli podejmować takich prób zbyt długo. Ostatnimi, którzy próbowali wyrwać się z systemu, byli Saddam Hussein w Iraku i Muammar al-Kaddafi w Libii .
Globalna rola przywódcza USA, Pax Americana, opiera się na kontroli nad newralgicznymi punktami ekonomicznymi i militarnymi. Waszyngton kontroluje przetwarzanie płatności za pośrednictwem globalnego systemu międzybankowego SWIFT, wymiany internetowe, najważniejsze systemy satelitarne i sieć baz wojskowych za granicą.
Surowce ukraińskie jako część strategii USA-ChinyTrump podejmuje kolejny krok. USA zabezpieczają sobie dostęp do strategicznych zasobów Ukrainy. Pierwiastki ziem rzadkich nazywane są „ropą XXI wieku”, ponieważ są niezbędne do produkcji półprzewodników i baterii. Waszyngton zapewnił sobie szerokie prawa górnicze na Ukrainie.
Jednak w przeciwieństwie do czarnego złota, metale ziem rzadkich na Ukrainie nie wydostają się na powierzchnię. Dokładnych szacunków zasobów surowców jest niewiele. Prawdopodobnie konieczne będą duże początkowe inwestycje w celu wydobycia, nie wspominając już o tym, że wydobycie może się rozpocząć dopiero po zakończeniu wojny, gdy miny i niewybuchy zostaną usunięte.
Czyli to wszystko był po prostu szalony pomysł prezydenta Gernegroßa z Białego Domu? Nie byłby to pierwszy raz, kiedy Trump przecenił siebie i podjął decyzje gospodarcze, które nie przyniosły oczekiwanego sukcesu Stanom Zjednoczonym. Z pewnością istnieją mądrzejsze rozwiązania, które mogłyby zakończyć wojnę na Ukrainie, na których skorzystałyby również USA, np. program inwestycji cywilnych.
Jednak amerykańska umowa dotycząca surowców jest częścią długoterminowej strategii geopolitycznej. Większość ziem rzadkich znajduje się w Chinach – największym konkurencie Ameryki. Waszyngton coraz bardziej koncentruje się na odłączeniu swojej gospodarki od Chin. Stany Zjednoczone zaostrzają embargo na produkty wysokiej technologii, takie jak mikroczipy, oraz sankcje finansowe wobec Chińskiej Republiki Ludowej i uzbrajają zachodnich sojuszników Chin. Pekin już zareagował, wprowadzając m.in. zakaz eksportu pierwiastków ziem rzadkich.
Niemcy mogłyby wykorzystać politykę TrumpaUSA zabezpieczają sobie dostęp do ukraińskich głównych aktywów. Europejczycy pozostają w tyle. Warto odnotować, że szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas udała się w środę do Waszyngtonu, ale jej amerykański odpowiednik Marco Rubio nie zapewnił jej, że ją przyjmie.
Partnerstwo transatlantyckie jest wystawiane na coraz większą próbę. Były premier Francji Dominique de Villepin powiedział w weekend : „Ameryka nie jest niezainteresowana Europą, ponieważ obecnie woli zwracać się w stronę Azji i Pacyfiku, jak już wielokrotnie mówiono. Istnieje raczej chęć podporządkowania tej Europy Stanom Zjednoczonym i uzależnienia jej od nich. Mówiłbym nawet o przedsięwzięciu podporządkowania, o zamiarze uczynienia Europejczyków wasalami USA. Financial Times skomentował to następująco: „Stany Zjednoczone są teraz wrogiem Zachodu”. Choć Trump wypowiadał się nieugięcie, ton wypowiedzi w Europie również staje się coraz ostrzejszy.
Ale zamiast udawać obrażoną stronę i popadać w gorączkowy alarm, Europejczycy powinni wypróbować strategię. Dlaczego nie zadbać także o długoterminowe interesy ekonomiczne i wyrwać się spod łagodnego uścisku Amerykanów?
Europa mogłaby przywrócić równowagę w stosunkach z Chinami i odrzucić amerykańskie sankcje, aby zabezpieczyć sobie umowę handlową i dostawy ważnych surowców. Jednocześnie UE mogłaby wywierać presję na Trumpa, którego poparcie dla Pekinu byłoby niebezpiecznie duże. Inicjatywy dyplomatyczne wobec Kijowa i Moskwy mogą również wzmocnić pozycję negocjacyjną Europejczyków. Niestety, koalicja sygnalizacji świetlnej od trzech lat nie chce o tym słyszeć, a Friedrich Merz również nie podejmuje żadnych działań. To ułatwia sprawę Trumpowi.
Berliner-zeitung