Czy osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich powinny być krytykowane?

Mieszkam w Berlinie, jeżdżę na rowerze codziennie, a ostatnio zaczęłam jeździć nim w S-Bahn, żeby zaoszczędzić czas. Są tam specjalnie wyznaczone strefy, które powinny być wolne dla osób na wózkach inwalidzkich, wózków dziecięcych i rowerów. Często widzę tam pasażerów siedzących bez żadnego z tych udogodnień – mimo że w pozostałych pociągach S-Bahn jest mnóstwo wolnych miejsc. Często obserwuję, że prawdziwi pasażerowie, tacy jak ja, przesiadają się na inne miejsce, chwiejąc się w miejscu. Denerwuje mnie pozornie niesympatyczne (i wadliwe?) zachowanie współpasażerów, którzy siadają na pierwszym zauważonym miejscu. Czy powinnam regularnie do nich podchodzić i ewentualnie wszczynać kłótnię, czy też liczyć na to, że sami się dogadają? Viola K., Berlin
Proszę wybaczyć mi wskazanie błędu. Wspomniane strefy w S-Bahn nie powinny być wolne dla pasażerów na wózkach inwalidzkich, z wózkami dziecięcymi czy rowerami – powinny być im udostępniane w razie potrzeby . Innymi słowy, jest Pan całkowicie nieuzasadniony w swoim gniewie. A osoby, które po prostu siadają na pierwszym wolnym miejscu, nie robią tego z braku empatii; korzystają ze swojego prawa jako pasażerowie do siedzenia wszędzie tam, gdzie jest wolne. Jeśli ktoś wsiada z wózkiem dziecięcym, wózkiem inwalidzkim czy rowerem, miejmy nadzieję, że wstanie bez narzekania. Tak przynajmniej powinno być. Jeśli tego nie zrobią, powinien Pan im zwrócić uwagę, że siedzą na miejscu, które w tym przypadku powinno być dostępne. A jeśli dojdzie do kłótni, dobrze, to przynajmniej będzie Pan wiedział, nawet bez patrzenia przez okno, że jest Pan w Berlinie. W końcu ta pewna szorstkość jest uważana za cechę jakości życia. Mieszka Pan tutaj, jeździ Pan rowerem po tym mieście, więc wie Pan, że krzyczenie na ludzi jest tu oznaką szacunku. Jeśli berlińczycy na ciebie nie krzyczą, nie traktują cię poważnie.
A tak przy okazji, chciałbym zauważyć, że ludzie w twoim przykładzie przynajmniej siedzą. Często leżą. Na kilku siedzeniach – i wokół nich – jest zauważalnie dużo pustych miejsc, co jest spowodowane strużką moczu, która zgrabnie spływała z ich nogawek na podłogę metra. A ostatnio widziałem mężczyznę – a raczej poczułem go na początku – który w ogóle nie mógł usiąść, bo tak się zbrudził, że jego spodnie zrobiły się brązowe i sztywne. No dobrze, ale to było w metrze. Chcę tylko powiedzieć: nie wszyscy ludzie są źli i z wieloma z nich można porozmawiać.
süeddeutsche