Patry Jordán o swoim udziale w programie „Dancing with the Stars”: „Bustamante mnie oczarował i nie wybaczę mu”.

Jest jedną z pierwszych influencerek, jedną z tych, które utorowały drogę na YouTube ponad dekadę temu. Patry Jordán ma teraz 40 lat, mieszka w Andorze i wciąż kocha tego samego mężczyznę, z którym jest od dwudziestu lat. Wiele, a jednak nic, zmieniło się od czasu, gdy zdobyła internetową sławę i krok po kroku budowała swoją karierę . Jedną z jej mocnych stron są ćwiczenia ; wręcz przeciwnie, przeżyła drugie odrodzenie, gdy podczas pandemii wszyscy odkryli jej filmiki z ćwiczeniami w domu.
Nic więc dziwnego, że marka sportowa Lidla, Crivit, chciała pokazać ją w swojej nowej kampanii. Hasło „Znajdź swój ruch” jest trafne: wie, jak dostosować się do zmian w mediach społecznościowych, aby nadal się temu poświęcać. Nie tylko tworzy treści, ale ma również platformę szkoleniową , która stanowi podstawę jej pracy. ABC rozmawiało z Patrym Jordánem , aby dowiedzieć się, jak przejść drogę od influencerki do przedsiębiorcy, nie tracąc jednocześnie prawie 1,5 miliona obserwujących na jej profilu.
- Pracujesz w tym zawodzie całe życie. Jak zmieniło się bycie influencerem, odkąd zacząłeś 15 lat temu?
Wcześniej było to jak wyjątek, ale po pandemii ludzie zdali sobie sprawę, że trening w domu jest możliwy i bardzo opłacalny. Można to połączyć z siłownią, bieganiem i tak dalej.
– Stworzyłeś wiele rodzajów treści. Jak ustalasz granicę między tym, co osobiste, a tym, co publiczne?
Kiedyś dużo blogowaliśmy i opowiadaliśmy naszym odbiorcom trochę więcej o tym, kim jesteśmy, jak wygląda nasze codzienne życie, żeby mogli nas poznać. Ale nawet jeśli to tylko 20-minutowe filmy, nigdy nie oddają w 100% twojego życia. Możesz przekazać i pokazać to, co twoim zdaniem wniesie coś do dyskusji, co jest dobre, i być z tym w zgodzie. Od samego początku uważam się za twórcę treści; potrafię bardzo dobrze oddzielać rzeczy, nawet jako konsument. Przytłacza mnie marnowanie czasu na przewijanie. Mam ogromny szacunek dla tego, co moim zdaniem może wnieść, i pokazuję to, co moim zdaniem może wnieść.
- Na przykład remont domu.
To coś, co mnie ekscytuje i dzielę się tym z nimi. Oni dzielą się tym nawet ze mną. Mówię: „Chcę wieszak na ręczniki”. Kto może mi pomóc? I wysyłają mi propozycje. To przywilej. Bo ja pomagam, ale oni bardzo pomagają mi budować, rozwiązywać problemy. Dzielę się tym, z czym czuję się komfortowo. Na początku dzieliłam się pięknem, bo też je lubiłam, ale teraz robię to coraz rzadziej. W ciągu 15 lat ja też się zmieniłam. Jestem inną osobą, a treść zmienia się wraz z tobą. Nie chcesz stracić swojej esencji. Treść musi pozostać z tobą przez lata, bo to zajmuje dużo czasu.
- Jedną rzeczą, która nie zmieniła się przez lata, jest wasz związek. Wiele osób zna was właśnie z tego związku, który po 20 latach wydaje się idylliczny. Jakie rady dałbyś na tak długi związek?
Cóż, nie wiem, czy to sielanka. Jestem pewna, że to potrwa i będzie dobrze, bo jestem z nim od dawna i ostatecznie skłamałabym, gdybym powiedziała „nie”. Pracujemy razem i mamy normalny związek. Myślę, że to zdrowy związek. W końcu wszystko się zdarza. Jednego dnia się kłócicie, a następnego godzicie. Ostatecznie najlepsza jest rozmowa, prawda? Prowadzenie tych niewygodnych rozmów, kiedy trzeba je przeprowadzić, żeby zachować spójność. Ogólnie rzecz biorąc, moja rodzina, mój partner, czuję się super dumna i super wspierana, nie zmieniłabym tego za nic. Ale w mediach społecznościowych, chcę to wyjaśnić, wydaje się, że wszystko, wszystko, wszystko jest super, a tworzenie treści czy moja praca nie polega tylko na wrzucaniu zdjęcia. Tak jak bycie partnerem nie polega tylko na ładnym obrazku. Widzimy tylko ładne strony rzeczy, a tak naprawdę jest wszystko.
- Ale masz bardzo mało „hejterów”, patrząc na Twoje komentarze, większość jest pozytywna.
Jestem bardzo wdzięczny za społeczność, którą tworzę. To prawda, że z nikim nie zadzieram i mam nadzieję, że ludzie robią to samo. Nie staram się zadowolić wszystkich i to normalne, że tak się nie stanie. Staram się wnosić swój wkład i nawiązywać kontakt z tymi, którym mogę pomóc. Myślę, że w jakiś sposób nawiązujemy kontakt.
- Rozumiem, że dla ciebie sport to też forma kontaktu, prawda?
Sport był dla mnie pasją od dzieciństwa. Mój ojciec był trenerem piłki nożnej i prowadził szkołę piłkarską. Mój brat jest obecnie analitykiem w pierwszej drużynie Barcelony. Moja mama biegała maratony. Studiowałem wychowanie fizyczne, bo to kochałem. Nie postrzegam sportu jako kwestii estetyki; owszem, pomaga nam lepiej wyglądać, ale także pomaga nam zyskać pewność siebie, dobre samopoczucie i pewność siebie. Ma tak wiele zalet, które czasami pomijamy. Myślę, że kiedy chcemy trenować, widzimy tylko wysiłek i postrzegamy go jako coś złego, ale daje nam on tak wiele. Kluczem jest znalezienie czasu na oderwanie się od rzeczywistości, na dyscyplinę, niezależnie od tego, jaki sport uprawiasz, o ile utrzymuje cię to w aktywności i przynosi ci korzyści. Myślę, że każdy musi się dostosować, aby pozostać aktywnym.
– Chciałem cię też zapytać o twoją karierę w telewizji. Byłeś w „Dancing with the Stars”, ale od tamtej pory nie widzieliśmy cię już w żadnym programie.
Bustamante mnie pokonał i nie wybaczę mu tego [śmiech]. Byłem tam przez trzy miesiące, aż do finału. To było naprawdę fajne doświadczenie. Żałuję, że nie bawiłem się tak dobrze, bo moja wymagająca natura na to nie pozwalała. Byłem tak skupiony na tym, żeby dobrze wypaść. Co tydzień pojawiało się nowe wyzwanie, a nigdy wcześniej nie tańczyłem, ani tańca towarzyskiego, ani w parach. To było wyzwanie. Taki program, na żywo, gdzie co tydzień trzeba nauczyć się choreografii, a potem dwóch kolejnych, na dodatek do całej mojej pracy… Nie wiem, jak dałem radę to robić przez trzy miesiące, bo to było bardzo intensywne. Potem nadeszła pandemia i to zajęło trochę czasu. Pojawiły się pewne programy, ale mi nie odpowiadały; nie wziąłem w nich udziału. Ale nie wykluczam zrobienia czegoś innego, zobaczę, czy pojawi się coś, co mi odpowiada.
- Czyli proponuje się coś na kształt „talent show”, ale nie „reality show”.
Dokładnie. Otrzymałem kilka rzeczy, ale nie byłem do końca z nimi powiązany.
– A jeśli chodzi o remont domu, wspominałeś w ostatnich postach, że kosztuje Cię fortunę. Czy mógłbyś podać przybliżoną kwotę? Jaki przedział?
Przestraszyłbyś się, gdybym powiedział ci prawdę. Boję się każdego dnia, kiedy się budzę.
- Oni od dawna przeprowadzają reformę.
Trzy lata i trochę dłużej. To było niestety okropne doświadczenie. Strasznie cierpiałam z tego powodu, nadal cierpię i nigdy nie wyobrażałam sobie remontu domu, który jest w idyllicznej lokalizacji i wydaje się, że powinien mieć wszystko… ale jestem pewna, że wszystko się ułoży. Nie tylko finansowo, mieliśmy też złe doświadczenia; projekt trochę się posypał i okazuje się trudniejszy, niż się spodziewałam. Ale myślę, że każdy, kto przeszedł remont, może to zrozumieć. Masz pecha trafić na złych fachowców, dostać złe rady albo po prostu podjąć złe decyzje, a potem wpadasz w pułapkę, z której trudno się wydostać. Gdybyś mnie zapytał, dlaczego płakałam w tym roku, powiedziałabym, że w 99% to przez dom… było bardzo ciężko. Nazwałam go „Villa Calma” i mam nadzieję, że da mi spokój, którego teraz mi nie daje.

- Czy wyobrażałeś sobie, gdzie będziesz pięć lat temu?
Zawsze byłam marzycielką. Widzę siebie tak samo. Mówię wam, że od dziecka wmawiano mi, że nie jestem wystarczająco dobra, bo mam dysleksję, i zawsze było to dla mnie dwa razy trudniejsze. Myślę, że rozwijanie innych umiejętności, takich jak wytrwałość, niepoddawanie się, samomotywacja... daje supermoc. Mój ojciec zawsze mi powtarza: „Jesteś tą szaloną osobą, która wierzyła tylko w swój projekt”. Ale kiedy mierzę sukces, nie myślę o tym, jak daleko zaszłaś, ale o tym, jak bardzo jesteś zadowolona ze swojej pracy i czuję się superusatysfakcjonowana. Mam nadzieję, że będę się dalej rozwijać i móc wnosić swój wkład. Jestem ambitna, nie powiem „nie” i podoba mi się to. Jeśli zapytasz mnie: „Wyobrażałaś to sobie?”, odpowiem, może nie do końca. Słuchaj, teraz jestem tutaj z Lidlem i prowadzę kampanię startową, i nie wyobrażałam sobie tego w ten sposób, ale wiedziałam, że zawsze będzie to zgodne z moją pasją, którą od zawsze był sport.
ABC.es