Mdłe powiązania Weledy z lekarzem SS z Dachau

Według śledztwa przeprowadzonego przez historyczkę Anne Sudrow, stuletnia firma produkująca naturalne kosmetyki nie ujawniła wszystkich szczegółów swojej współpracy z reżimem nazistowskim. Wymieniała nasiona i rośliny z SS zarządzającymi ogrodem leczniczym obozu zagłady. Dostarczyła 20 kilogramów kremu Sigmundowi Rascherowi, który wykorzystywał go do barbarzyńskich eksperymentów na więźniach obozu.
Tajemnice ogrodu leczniczego w Dachau wywołały kontrowersje wokół firmy Weleda. Ta firma produkująca naturalne kosmetyki, założona ponad sto lat temu, handlowała z laboratorium SS, które prowadziło plantację, na której pracowali więźniowie obozu koncentracyjnego. Co gorsza, Weleda dostarczała obozowemu lekarzowi SS krem, który był używany w barbarzyńskich eksperymentach na ludziach, jak twierdzi historyczka Anne Sudrow.
Ten nazistowski specjalista opublikował 8 września 700-stronicowy tom na ten temat, o którym szeroko informowano w zapowiedzi w Der Spiegel . Okazuje się, że Weleda już w marcu 1941 roku zamówiła nasiona w Deutsche Versuchsanstalt für Ernährung und Verpflegung (DVA), organizacji SS odpowiedzialnej za zarządzanie ogrodem w Dachau, i otrzymała od DVA „ponad 100 kilogramów suszonego pnącza za darmo” . Następnie, w 1943 roku, Weleda wysłała swój środek zapobiegający zamarzaniu do Dachau na śmiertelny eksperyment.
Dziś „ogród leczniczy” nazistowskiego obozu koncentracyjnego Dachau to nic więcej niż przystanek autobusowy w strefie przemysłowej w południowych Niemczech. „Plantacja” była „w okresie nazistowskim jednym z głównych ośrodków rozwoju rolnictwa ekologicznego w Niemczech”, donosi niemiecki tygodnik . Jednak jej rola pozostaje mało znana w aplikacji.
Czytaj dalej i uzyskaj dostęp do wyjątkowego wyboru przetłumaczonych artykułów z prasy zagranicznej.
Courrier International