Odszyfrowanie. „Nastąpiła krystalizacja”: dlaczego petycja przeciwko ustawie Duplomba będzie przełomowa

Rada Konstytucyjna ogłosi w czwartek decyzję w sprawie ustawy Duplomb, która zebrała ponad dwa miliony podpisów na stronie internetowej Zgromadzenia Narodowego. Ten bezprecedensowy protest może mieć konsekwencje polityczne.
Będzie relacja przed i po. Po raz pierwszy petycja studentki , która sprzeciwia się przyjęciu ustawy Duplomb, przekroczyła dwa miliony podpisów na stronie internetowej Zgromadzenia Narodowego . Nigdy wcześniej protest online tego rodzaju, wymagający potwierdzenia tożsamości, nie cieszył się tak dużą popularnością. Relacjonując to z przedstawicielami świata kultury i mediów, uważa ona tę ustawę za „aberrację naukową, etyczną, środowiskową i zdrowotną” oraz „niebezpieczny akt”. Rada Konstytucyjna wyda decyzję w sprawie tekstu w czwartek .
Attal był celem i krytykąNa długo przed opublikowaniem tekstu w internecie, oburzenie w społeczeństwie odczuła klasa polityczna. Cyfrowe narzędzie do kwestionowania wybranych urzędników, „Shake your policy”, stworzone przez stowarzyszenie Générations Futures, zostało wykorzystane ponad 300 000 razy w związku z tą ustawą, co jest niezwykle nietypowe. Wśród wybranych urzędników znalazł się Gabriel Attal . Były premier, obecnie przewodniczący grupy makronistów w Zgromadzeniu, również został bezpośrednio zaatakowany w mediach społecznościowych. Zmusiło go to do obszernego uzasadnienia w poście na Instagramie , 48 godzin po głosowaniu.
„Sukces tej petycji ma długą historię. Wynika on z serii frustracji po niepowodzeniach w zakresie ochrony środowiska. Nagle wokół tej petycji zjednoczyło się kilka rozproszonych ruchów. Nastąpiła krystalizacja, tak jak elektorat nagle krystalizuje się przed ważnym głosowaniem” – analizuje François Veillerette. Rzecznik Générations Futures zauważa, że gniew wokół ustawy Duplomb nie ogranicza się do obrońców środowiska. Ustawa stała się punktem zwrotnym w polityce, który będzie punktem zwrotnym i może mieć konsekwencje w przyszłych kampaniach, zwłaszcza w wyborach prezydenckich.
Ten sukces kompromituje władzę wykonawczą. Minister Rolnictwa, Annie Genevard , która zdecydowanie opowiada się za tym tekstem, czekała, aż petycja przekroczy 1,5 miliona podpisów, by zareagować i potwierdzić otwartość rządu na dialog. Jest już pewne, że na początku roku szkolnego odbędzie się debata, bez głosowania. Jednak wśród posłów i członków stowarzyszeń nikt nie ma wątpliwości, że ustawa Duplomba, o ile nie zostanie unieważniona przez Radę Konstytucyjną, zostanie ogłoszona.
Jakie mogą być polityczne konsekwencje? Sprzeciw wobec ustawy wykracza poza podziały partyjne: 41% wyborców Renaissance (partii makronistów) i 42% wyborców RN jest przeciwnych ustawie, podobnie jak 61% ogółu Francuzów (*). Różnica jest przede wszystkim pokoleniowa. „Petycja warta dwa miliony dolarów to i tak sola w oku rządu” – twierdzi François Veillerette. „Jeszcze tylko jedna”.

„Forma buntu przeciwko demokracji przedstawicielskiej”
Sukces petycji przeciwko ustawie Duplomb wynika z braku legitymacji ze strony rządu, a także z wrażliwości kwestii ochrony środowiska, uważa Luc Rouban z Cevipof-Sciences Po.
Jak możemy interpretować niesamowity sukces tej petycji?
„Pierwsze wyjaśnienie jest takie, że chodzi o ochronę środowiska, temat, który stał się niezwykle drażliwy. Społeczeństwo silnie oczekuje środków ochronnych, zwłaszcza że mówimy o produktach fitosanitarnych, które mogą mieć bezpośredni wpływ na zdrowie ludzi. Poczucie, że rząd rezygnuje z obrony ekologii, wywołuje reakcję polityczną. Istnieje jednak również forma buntu przeciwko demokracji przedstawicielskiej. Rząd jest uznawany za legalny przez około jedną trzecią wyborców, przy bardzo niskim poziomie zaufania. W rzeczywistości wciąż jesteśmy w obliczu kryzysu żółtych kamizelek: pragnienia demokracji bezpośredniej, aby ominąć zawodowych polityków w obronie przekonań”.
„Staromodna polityka umarła”.Związki zawodowe również wystosowały petycję, tym razem sprzeciwiającą się propozycjom budżetowym François Bayrou...
„Ponieważ związki zawodowe widzą, że sytuacja polityczna jest w impasie . Duża część opinii publicznej uważa, że lewica wygrała wybory parlamentarne w 2024 roku i czuje się zdradzona. Chcą protestować przeciwko temu, co uważają za formę zaprzeczenia demokracji: cięciom budżetowym w usługach publicznych, w ochronie zdrowia, bez dotykania podatków. Wiąże się to również ze słabością lewicy, która stała się niemal niesłyszalna w kwestiach gospodarczych i społecznych. To zmusza związki zawodowe do interwencji w celu odzyskania kontroli nad tymi kwestiami”.
Czy powinniśmy dać ludziom ponownie możliwość wypowiedzenia się poprzez wybory parlamentarne, wybory prezydenckie, a może referendum?
„To złożone pytanie, ponieważ tak naprawdę znajdujemy się w impasie. Demokracja bezpośrednia dobrze sprawdza się w przypadku konkretnych, lokalnych projektów, ale nie w środowisku, które łączy kwestie naukowe, technologiczne i społeczno-zawodowe. Prawdą jest, że wszyscy czekają na ten powrót do społeczeństwa. Wyobrażamy sobie, że w 2027 roku nastąpi przełom i sytuacja się wyjaśni, wraz z powrotem do staromodnego życia politycznego. Ale staromodne życie polityczne umarło, a wybory prezydenckie niewiele zmienią. Obserwuję pewien rodzaj dystansu opinii publicznej od wszystkich tych gier wyborczych: centrum ciężkości obywateli nie jest już życie polityczne, lecz sfera prywatna. Możemy więc reorganizować sprawy na szczeblu lokalnym, ale na szczeblu krajowym wydaje mi się to coraz bardziej skomplikowane. Przeceniamy siłę wyborów jako środka decyzyjnego, przywracającego harmonię społeczną i polityczną we Francji”.
Do przeczytania: Powody nieufności , autor: Luc Rouban (Presses de Sciences Po).
Wywiad przeprowadzony przez Francisa Brocheta
(*) Badanie klastra 17 dla Génération Écologie. Badanie przeprowadzono 23 i 24 lipca na próbie 1522 osób.
Le Bien Public