„Szalone przeżycie!”: Julian Bugier i Cyril Féraud łączą siły z GIGN w Chambord 14 lipca

W palącym słońcu oszołomieni goście zamku Chambord (Loir-et-Cher) nie mogą uwierzyć własnym oczom. „O, jest GIGN i gwiazda France 2!”. Ale w tę środę, w połowie czerwca, nie widzą nic ciekawego. Pod starymi kamieniami Julian Bugier , prezenter wiadomości o 13:00 w France 2, zajął miejsce na pokładzie Zodiaka z mężczyzną w koszuli i kamizelce kuloodpornej o pseudonimie „Vinci”, chronionym przez czterech uzbrojonych żołnierzy z zakrytymi twarzami z Narodowej Grupy Interwencyjnej Żandarmerii (GIGN).

Nie ma czasu do stracenia: eksperci z Force Sécurité Protection (FSP) przeprowadzają awaryjną ewakuację przez Cosson, rzekę, która omija budynek. W rzeczywistości jest to symulacja reportażu o tej „najbardziej międzynarodowej” elitarnej jednostce GIGN, wyemitowanego w ten poniedziałek na Kanale 2 między 12:00 a 13:00, z okazji 14 lipca.
„Ochrania wysoko postawionych wojskowych, służby wywiadowcze, dyplomatów i personel ambasad. Działa na terytorium kraju oraz w państwach ogarniętych wojną lub kryzysem” – wyjaśnia Julian Bugier. „Tutaj rozgrywa się akcja ewakuacji przez fosę, a następnie helikopterem. 14 lipca to okazja, aby pokazać trochę codziennego życia członków GIGN od środka”.

Miejsce nie zostało wybrane przypadkowo. „Nigdy nie organizowaliśmy obchodów Dnia Bastylii w jednym z najpiękniejszych klejnotów francuskiego dziedzictwa. Mam emocjonalny związek z Zamkiem Chambord” – zwierza się twarz południowego dziennika. „Dorastałem w pobliżu. Kiedy byłem mały, miałem przyjaciółkę, której rodzice mieszkali tu w mieszkaniach, i często spałem u niej. W nocy zabierała mnie do tajnych przejść”.
Dzień wcześniej w budynku odbywały się inne sceny opracowane we współpracy z GIGN. „Przed tego typu misją przeprowadza się wiele prac przygotowawczych, aby przewidywać zagrożenia i wdrażać środki odstraszające” – wyjaśnia podpułkownik Laurent, dowódca FSP, który ostatnio interweniował na Ukrainie, Haiti i w Sudanie. „Wysłaliśmy psa do wykrywania materiałów wybuchowych, a technicy sprawdzili, czy nie zainstalowano żadnych mikrofonów ani kamer”. Jednak w naszym scenariuszu doszło do próby zamachu, której dokonała osoba, która została aresztowana. Zaplanowaliśmy tę eksfiltrację drogą morską i powietrzną, aby zaskoczyć wroga”.
Zanim Julian Bugier wyruszy na wodę, podąża za „Vincim”, otoczonym przez żołnierzy, po schodach zbudowanych za czasów Franciszka I. Towarzyszy im trzech żandarmów w cywilu, ubranych w mundury miejskie i uzbrojonych w pistolety maszynowe bez kolby. „Wyzwaniem jest ukrycie się w tłumie. Wszyscy jesteśmy wymienni” – uśmiecha się kolega w mundurze polowym.

Dziennikarz słucha i zadaje pytania przeładowanym sprzętem fachowcom, szkolonym miesiącami i zdolnym do radzenia sobie w każdej sytuacji. „Opisz swoją kamizelkę” – pyta. „Waży od 15 do 20 kg. Są tam magazynki do ładowania broni, granaty, świece dymne, sprzęt łącznościowy i apteczka pierwszej pomocy” – wyjaśnia podpułkownik.
Ekipa filmowa działa z pełną mocą, wyprzedzając reżysera Tristana Nolina i jego zaawansowaną technicznie minikamerę. Dron filmuje również scenę rodem z „Mission Impossible”.
Na drugim końcu kanału, imponujący helikopter Puma unosi się około dwudziestu metrów nad ziemią. Piasek ze ścieżki przelatuje pod pojazdem, z którego zjeżdża mini-gondola w kształcie odwróconego parasola. Natychmiast „Vinci” i Julian Bugier zostają do niej wciągnięci. Zaprzęgnięcie ich zajmuje kilka sekund i zostają uniesieni w powietrze.

„Kosz pomieści 10 osób; celem jest wyprowadzenie ich ze strefy zagrożenia w 3 minuty” – zauważa dowódca Force. „To jak bycie w oku cyklonu, ale potem jest całkiem relaksująco, bo ktoś się tobą opiekuje i nie zdajesz sobie sprawy z wysokości. Nie zakręciło mi się w głowie!” – cieszy się Frédéric Villerot, dyrektor sprzedaży Chambord, znany jako „Vinci”.

Na pokładzie Pumy, zaskoczony pasażer obserwował wszystko. „Drzwi helikoptera były otwarte, a warunki na zakrętach były dość trudne. Na szczęście jestem do tego przyzwyczajony. Co za dreszczyk emocji!” – wykrzyknął Cyril Féraud, gospodarz teleturniejów France Télévisions, w tym „Mapy skarbów”. „Działania żołnierzy obsługujących helikopter były perfekcyjnie precyzyjne. Szalone przeżycie!”
Le Parisien