Jura. Praca wakacyjna: ten instruktor kanioningu równie dobrze radzi sobie z linami, co z kontaktem z ludźmi.

Spędzanie tyle samo czasu na lądzie, co na skałach. Marzenie dla niektórych, rzeczywistość dla Stéphane'a Bodillarda. Instruktor kanioningu od ponad 30 lat, nadzoruje, uczy i prowadzi tę dyscyplinę sportową, która polega na spływie kanionami wzdłuż ich cieków wodnych.
Pomiędzy Flumen, Grosdar i Tacon, Haut Jura pełna jest kanionów czekających na odkrycie. Stéphane Bodillard podejmuje się tej misji, zawsze z uśmiechem.
Ten ostatni pasjonuje się sportami na świeżym powietrzu od 10. roku życia. To właśnie wspinaczka odkrył kanioning , co było wówczas częste. Instruktor wyjaśnia: „Kiedy zdobywaliśmy państwowy certyfikat [nauczyciela sportu, przyp. red.], wśród naszych jednostek szkoleniowych był kanioning. Ponieważ istnieje możliwość zjazdu na linie, upoważniliśmy instruktorów wspinaczki do zabierania ludzi do kanionów”. W ten sposób Stéphane Bodillard został instruktorem kanioningu w 1992 roku, a w 1999 roku stworzył własną strukturę, Rév'asion.
57-latek przyznaje, że jego kariera „pochodzi z innej epoki”. Rzeczywiście, od 2000 roku istnieje państwowy certyfikat specjalizujący się w kanioningu , co jest konsekwencją rozwoju tej dyscypliny .
Co jest potrzebne, aby zostać dobrym instruktorem kanioningu? Stéphane Bodillard wymienia: „Ciesz się naturą i kontaktami z ludźmi. Oczywiście, ciesz się kanioningiem! Nawet jeśli musisz pamiętać, że robisz to nie dla siebie, ale dla innych”.
Przez ponad 30 lat swojej praktyki Stéphane Bodillard wspierał wiele osób, w tym rodziny i sportowców wyczynowych.
W lipcu 2006 roku przewodnik ukończył trasę z Coiserette… Z francuską drużyną koszykówki, prowadzoną przez Tony'ego Parkera. Podczas obozu treningowego w Divonne-les-Bains przed Mistrzostwami Świata w Japonii, zawodowcy dali się skusić sportom na świeżym powietrzu.
Stéphane Bodillard wspomina: „Były dobre. Ale było strasznie, bo niektóre dziury nie były głębokie, więc skakali faceci, którzy mają ponad 2 metry wzrostu... To wywierało presję”.
Le Progres