30-letni ojciec rodziny zmarł po tym, jak zmuszono go do wypicia kwasu podczas okrutnych tortur

Oddany ojciec o „wielkim sercu” tragicznie zginął po brutalnym napadzie, podczas którego był torturowany i zmuszany do połknięcia kwasu.
Tiago Augusto Nicolau, 30-letni Brazylijczyk, na krótko opuścił dom, aby umyć samochód w domu swojej matki, ale nigdy nie wrócił. Następnego dnia przechodzień znalazł go rozpaczliwie walczącego o przetrwanie na poboczu drogi.
Kierowca taksówki został znaleziony z poważnymi uszkodzeniami ust i języka. Służby ratunkowe pośpieszyły na miejsce zdarzenia i przetransportowały go do szpitala w Leme, na północny zachód od São Paulo, gdzie umieszczono go na oddziale intensywnej terapii.
Zanim 18 czerwca uległ obrażeniom, Tiago zdołał podzielić się szczegółami wstrząsającego incydentu. Około godziny 14:00 opowiedział, że dwóch uzbrojonych napastników przechwyciło jego pojazd i zabrało go w odizolowane miejsce.
W tym miejscu został brutalnie zaatakowany i zmuszony do wypicia żrącej cieczy, po czym napastnicy uciekli z jego Renault Sandero i telefonem komórkowym. Chociaż testy potwierdziły spożycie kwasu, dokładna natura substancji pozostaje nieujawniona lub nieznana, donosi Mirror.
Lekarze zauważyli również, że Tiago doznał rozległego urazu krtani i przełyku. Początkowo odnotowano to jako napad, ale sprawa przekształciła się w dochodzenie w sprawie napadu-zabójstwa z powodu śmierci Tiago w placówce medycznej.
Władze aktywnie starają się zidentyfikować sprawców. Osoby bliskie Tiago pamiętają go jako oddanego, rodzinnego człowieka, niezwykle oddanego żonie i ich małej córeczce, Sofii.
Po tym, jak problemy ze wzrokiem zmusiły go do rezygnacji z brazylijskich sił powietrznych, podjął pracę jako kierowca współdzielonego przejazdu. Jego ostatnie pożegnanie miało miejsce w Leme w piątek 20 czerwca.
Jego przyjaciółka Luana Sampaio zauważyła: „Titi, nie byłeś tylko moim najlepszym przyjacielem, byłeś moim bratem. Facetem o wielkim sercu, pełnym planów, z miłością, która przepełniała Sofię, dla której żyłeś i marzyłeś każdego dnia”.
Daily Express