Kiedy fake newsy są śmiertelnie poważne

Satyra od jakiegoś czasu ma trudności z konkurowaniem z prawdziwymi wiadomościami. W zeszły weekend, gdy Donald Trump przygotowywał się, z całą finezją mokrej skarpetki wypełnionej monetami, do eskalacji amerykańskiej agresji przeciwko Iranowi , dział opinii w The New York Times dostrzegł wyzwanie i podjął je: w niedzielę ukazał się felieton z najbardziej lizusowskim tytułem 2025 roku: „ Odważna i słuszna decyzja Trumpa ”.
NYT zasugerował czytelnikom, dokąd zmierza w 2017 r., kiedy to zatrudnił autora wspomnianego felietonu, aby wniósł „ideologiczną różnorodność” do organizacji; organizacja informacyjna również zrezygnowała w tym samym roku ze stanowiska redaktora publicznego, argumentując, że Twitter może działać równie skutecznie jak ombudsman. Obecnie jej ideologicznie zróżnicowane opinie wydają się osiągnąć ostateczną formę: w relacjach politycznych trwająca obsesja na punkcie demokratów w rozsypce ; w artykułach publicystycznych politycznych wzniosłe gówno-posty, desperacko próbujące za wszelką cenę przejąć władzę nad liberałami.
Ale w zeszłą niedzielę Times zawierał też coś zaskakującego: całostronicową reklamę satyrycznej gazety The Onion, której pierwsza strona krzyczała: „Kongresie, teraz bardziej niż kiedykolwiek, nasz naród potrzebuje twojego tchórzostwa”. Otwarty list do Kongresu zamieszczony w reklamie brzmiał w części:
„Nasza republika jest prawem pierworodztwa, niezwykle rzadkim skarbem przekazywanym z pokolenia na pokolenie Amerykanów. Zostało zdobyte przez ciężkie lata krwawego oporu i zbyt łatwo można je utracić. Nasi Ojcowie Założyciele, w swojej wielkiej mądrości, zrozumieli, że wystarczy, aby mężczyźni i kobiety o niewielkiej odwadze siedzieli na korytarzach władzy i nie podejmowali żadnych działań, gdy ten cenny spadek zostanie odebrany — i tam właśnie w końcu dotarliśmy”.
Pełny list — tylko jego część wydrukowana jako część reklamy — został wysłany do skrzynek pocztowych w Kapitolu każdego członka Kongresu. Pojawi się w nadchodzącym wydaniu niedawno wznowionego wydania drukowanego The Onion w pełnej, pełnej szczypty humoru okazałości. W rozmowie z niezależnym serwisem informacyjnym The Handbasket, dyrektor generalny The Onion, Ben Collins, przyznał, że serwis informacyjny ma „zdolność przewidywania kolejnego wielkiego amerykańskiego horroru”, ale perfekcyjny timing reklamy był proroczy w inny sposób.
Ostatnia wojna, w którą Stany Zjednoczone wkroczyły pod wątłymi przesłankami, była w końcu możliwa dzięki niestrudzonej platformie New York Timesa , w szczególności wątpliwych informacji wywiadowczych i bezkrytycznej wierności narracjom Białego Domu. „Trump's Courageous and Right Decision” pokazuje, że gazeta, która prowadzi sprawę, jest gotowa ponownie poświęcić wszystko, aby wyprodukować zgodę. A fikcyjne wiadomości, podobnie jak w 2003 r., należą do malejącej liczby stron, na które możemy liczyć, że entuzjastycznie się zwrócą.
Niewątpliwie bardzo trudno jest trzeźwym, formalnym mediom historycznym uchwycić w samych słowach politykę krajową, w której prezydent reklamuje Tesle na trawniku Białego Domu , były prezenter Fox News ujawniający tajne informacje na czacie grupowym, zdumiewająco ważne decyzje podejmowane pod wpływem kaprysu przez niewybranego, otumanionego ketaminą miliardera i miliony dolarów wlane w paradę wojskową, której najbardziej niezatartym dziedzictwem może być nieszczęsne skrzypienie odrestaurowanego czołgu Sherman . Ale te media również nie muszą informować o tych rzeczach i innych, jakby były to zwykłe sprawy, a nie o szalonych czynach prezydenta, którego jedyną platformą jest karanie wrogów i karykaturalne oszustwa. Destabilizacja mediów informacyjnych to tylko jedna z przerażających rzeczy dziejących się w drugiej kadencji Trumpa, ale staje się ona tym bardziej przerażająca, im mniej niezwykła.
W ostatnich latach rozkwitu ekosystemów dezinformacji i zerwanych umów społecznych, dziennikarstwo satyryczne przejęło więcej niż część pracy, z której zrezygnowały legalne media. Po wyborach w 2016 r. zajmowanie jawnie apolitycznego stanowiska w swoim rzemiośle nie było już dobre dla biznesu, zarówno etycznie, jak i materialnie. Prezydent przewodził wojnie kulturowej bardziej niż krajowi, a konsumenci chcieli wiedzieć, jakie stanowisko zajmowali artyści, których kochali, i za czym się opowiadali.
Rozpocznij dzień od najważniejszych wiadomości z Salonu. Zapisz się na nasz bezpłatny poranny newsletter Crash Course.
Najbardziej mainstreamowi komicy, ci, którzy prowadzą programy telewizyjne późnowieczorne, należeli do tych, którzy traktowali tę odpowiedzialność poważnie. W rozmowie z magazynem Northwestern w 2018 r. gospodarz „Late Show” (i absolwent Northwestern) Stephen Colbert podkreślił znaczenie nawiązywania kontaktu z publicznością, przyznając, że odczuwa ona dezorientację i strach: „Jeśli połowa kraju głosuje na kogoś, kogo uważasz za absolutny dno tego, co znaczy być Amerykaninem, a ta osoba otrzyma najwyższą pracę w kraju, może to być samotne uczucie — że być może nie masz społeczności, do której mógłbyś należeć”.
Tymczasem ogromna liczba opcji stworzonych przez prestiżowe kanały kablowe, streaming, podcasty i inne oznaczała, że było miejsce dla więcej niż jednego jawnie politycznego komika na raz, aby się przebić. Dało to również szansę wypróbowania formatów wykraczających poza beznamiętnego prezentera za biurkiem, który improwizuje na temat bieżących wiadomości. John Oliver , gospodarz „Last Week Tonight with John Oliver” w HBO, wykorzystał tę okazję, aby stworzyć program o wiadomościach jako produkcie, poświęcając każdy odcinek jednemu tematowi — takiemu jak systemy kaucji gotówkowych i zakazy aborcji — oraz systemom sił społecznych, stronniczości instytucjonalnej i zysku, które wpływają na sposób, w jaki są prezentowane odbiorcom wiadomości.
Ujawnienie sposobu wytwarzania kiełbasy stawia Olivera na równi z publicznością. Jasne, jest zabawniejszy, niż my kiedykolwiek będziemy, ale patrzy też na ten sam świat, co my, i zadaje te same pytania: Jak to gówno się dzieje? Dlaczego nie jest to na pierwszych stronach gazet? Czy możemy coś zrobić, żeby to zmienić? (Odpowiedź na to ostatnie pytanie, nawiasem mówiąc, brzmi: tak — okazuje się, że radosne, dziwaczne publiczne zawstydzanie może czasami coś zmienić). Tymczasem zarówno Oliver, jak i The Onion decydują się na współpracę z niezależnymi twórcami mediów, takimi jak The Handbasket i 404 Media, dając swojej pracy megafon i przypominając publiczności, co mogą wybrać, aby wesprzeć.
Wielu komików jest zabawnych z dystansu, angażujących, ale nie przejmujących się. Ale jasne jest, że wśród tej bezczelności jest głód szczerości. Ramy Youssef powiedział NPR w 2024 r., że surowość bycia Egipcjaninem-Amerykaninem w Ameryce po 7 października zainspirowała go do myślenia o swoim specjalnym programie komediowym „More Feelings” jako o „trochę oferowaniu odrobiny tej otwartości, której moim zdaniem nikt nie musi się bać”. Jon Stewart wyjaśnił swój powrót do „The Daily Show” w 2024 r., zauważając, że dopiero po zakończeniu emisji zrozumiał, że jego rolą jest zapewnienie „wsparcia powietrznego” aktywistom i obrońcom pracującym w terenie. Absurdalne poziomy hipokryzji i niesprawiedliwości przewodzą krajowi w przewidywalnej przyszłości. A ponieważ wybitne media nadal normalizują i piorą ten prosty fakt, komedia, która jest zarówno ludzka, jak i zabawna, jest sposobem na przejście, jeśli nie wyjściem.
salon