Dubaj, Nardi to spełnienie marzeń: pokonuje Bergsa i dociera do swojego pierwszego ćwierćfinału w karierze

Z Dohy do Dubaju w imieniu Luca Nardi. Tenisista z Pesaro wygrywa 1/8 finału turnieju 500: pokonuje Zizou Bergsa 6-4 7-6 (3) w ciągu godziny i czterdziestu minut gry. Niewiele zwycięskich zagrań (17 w porównaniu do 21 rywali), ale doskonały procent pierwszych serwisów i kilka fundamentalnych asów serwisowych zapewniły Włochowi pierwszy w karierze ćwierćfinał rozgrywek ATP. Jego rywalem będzie zwycięzca pojedynku Roberto Bautista Agut i Quentin Halys.
Trudny początek meczu dla obu drużyn, gdyż był to ich drugi bezpośredni pojedynek po wyzwaniu na początku roku w Auckland. Pierwszym, który stracił serwis w trzecim gemie, był Bergs, ale pięć punktów wystarczyło Belgowi, aby ponownie wyrównać wynik. Przy stanie 2:3 Nardi broni break-pointa, ale niebezpieczeństwo jest już za nim. Przełamał serwis Bergsa i gdy sam próbował zaserwować w pierwszym secie, nie popełnił błędu, kończąc grę wynikiem 6-4: Nardi z uśmiechem, jego przeciwnik rozbił rakiety. W ciągu miesiąca, w którym udało mu się wyrwać Carlosowi Alcarazowi częściową piłkę, Nardi nauczył się podnosić poziom, gdy było to konieczne. Przy stanie 5-4 Bergs próbował zaserwować w drugim secie, ale przełamał kontrę świetnym forhendem ze środka kortu. Wciąż w tarapatach Nardi traci trzy punkty setowe, anuluje je (jeden dzięki super asowi) i podejmuje wyzwanie do tie-breaka. Robi sobie krótką przerwę, co doprowadza Zizou do wściekłości, walczy i kończy akcję tak, jak robił to przez cały mecz: kolejnym wspaniałym asem.
La Gazzetta dello Sport