Ku igrzyskom olimpijskim. Włoska drużyna snowboardowa trenuje na przełęczy Stelvio.


Włoch Maurizio Bormolini zjechał z górki
Stoki narciarskie Przełęczy Stelvio to jedna z najpopularniejszych tras dla włoskich (i międzynarodowych) sportowców przed nowym sezonem wyścigowym. Doskonałe warunki śniegowe, a także profesjonalizm, z jakim przygotowywane są stoki – zawsze w doskonałym stanie – to dwa z czynników, które od wielu lat czynią lodowiec Livrio ulubionym miejscem letnich wypadów dla licznych drużyn FISI (Włoskiej Federacji Sportów Zimowych), od narciarstwa alpejskiego po snowboard i styl dowolny. Nawet w tym sezonie, który osiągnie swój szczyt w lutym, podczas Igrzysk Olimpijskich Mediolan-Cortina 2026 (Bormio i Livigno będą gospodarzami odpowiednio zawodów w narciarstwie alpejskim i skialpinizmie mężczyzn, a zawody w snowboardzie i stylu dowolnym), Przełęcz Stelvio wydaje się być wizytówką wszystkich wielkich nazwisk. Obecnie na wysokogórskich stokach rywalizuje drużyna skicrossu A, w której wyróżnia się pochodzący z Livigno Jole Galli. A drużyna A snowboardowego slalomu równoległego pod wodzą trenera Cesare Pisoniego, która jakiś czas temu zakończyła karierę, będzie także wspinać się na wysokości powyżej 3000 metrów i jeździć na nartach po stokach lodowca Livrio.
Przełęcz Stelvio gości 12-osobową włoską reprezentację, w skład której wchodzą mistrz Livigno Maurizio Bormolini, kapitan Roland Fischnaller, a także Daniele Bagozza, Marc Hofer, Gabriel Messner, Aaron March, Fabian Lantschner, Edwin i Jasmin Coratti, Lucia Dalmasso, Elisa Caffont i Elisa Fava. Obecna jest również Michela Moioli, mistrzyni olimpijska w snowboardcrossie. „Wielu sportowców trenuje teraz. Dorastali tutaj, my też” – mówi Umberto Capitani, dyrektor generalny Sifas (firmy obsługującej wyciągi narciarskie). „Pomyślcie tylko, 20–25 lat temu Pisoni zaproponował mi zbudowanie jednej z pierwszych tras do dicrossu. I zrobiliśmy to; muszę przyznać, że było to ważne dla wszystkich”. Fulvio D’Eri
Il Giorno