Szklanka Europy do połowy pełna


Zdjęcie LaPresse
Artykuł wstępny reżysera
Proeuropejczycy wygrywają w Niemczech, ekstremiści są daleko od rządów, proukraińskie partie stawiają opór, agenda Muska, która nie przebija się. Dobra wiadomość o zwycięstwie Merza, ale wyzwanie dla Włoch i zwolenników Trumpa
Na ten sam temat:
Dobre wiadomości, kiedy już się pojawią, nie powinny być ukrywane. A jeśli w Europie pojawiają się dobre wiadomości w tym samym czasie, gdy w polityce zagranicznej przeważają złe wiadomości, to jasne jest, że pokazywanie szklanki do połowy pełnej, stawianie jej na wyższym piedestale niż szklanki do połowy pustej, może mieć szczególny smak. Wiadomości z Niemiec w niedzielny wieczór zawierają wiele elementów, które mogłyby sprawić, że skupimy się na szklance do połowy pustej. Jednym z najważniejszych jest fakt, że partia, która zrobiła wszystko, aby uchodzić za neonazistowską, pozyskała co piątego wyborcę . Ale w historycznym momencie, w którym Europa jest obiektywnie oblężona. W momencie historycznym, w którym antyeuropejczycy niesamowicie podnieśli głowy. W momencie historycznym, gdy większościowi udziałowcy amerykańskiej administracji postanowili przekształcić Unię Europejską w wroga, którego należy pokonać.

I to w czasie, gdy nawet najwięksi optymiści spośród nas mogą się wahać, widząc powracający protekcjonizm, odradzający się izolacjonizm, galopujący neonazizm, postępy Chamberlaina, odradzający się duch Monachium 1938 , błędy popełnione za czasów Trzeciej Rzeszy powtórzone za czasów Putina. Cóż, w czasach, gdy dzieje się to wszystko, są i dobre wieści . A wynik wyborów w Niemczech jest dla nas przypomnieniem, że Europa, niezależnie od tego, jak słaba, podzielona i atakowana może być, nadal pozostaje błogosławioną oazą wolności i bastionem przeciwko ekstremizmom przeszłości i teraźniejszości. I oto dobre wieści docierające z Niemiec. Po pierwsze: zwolennicy Europy wygrywają i tworzą rząd .
Po drugie: alternatywą dla umiarkowanej lewicy (SPD) nie jest skrajna prawica ( AfD ), lecz umiarkowana prawica (CDU i CSU) , która wbrew licznym oczekiwaniom będzie miała wystarczającą liczbę głosów, aby utworzyć rząd (wielką koalicję) bez konieczności zajmowania się małymi partiami (system proporcjonalny z pięcioprocentowym progiem nie jest zły).
Po trzecie: aktywizm agentów trumpizmu (najpierw Muska , a potem Vance'a ) nie przyniósł znaczących efektów w kampanii wyborczej , a wynik AfD (20 proc.) jest zgodny z sondażami z miesięcy poprzedzających wejście do gry Dziesiątego Muska.
Po czwarte: prawica, która ugruntowała swoją pozycję w Niemczech, jest prawicą szczególną, pierwszą na świecie, która stanowczo sprzeciwia się modelowi Muska, stanowczo jest alternatywą dla metody Trumpa i stanowczo jest przekonana o konieczności obrony Europy przed agresją amerykańskiej administracji.
Po piąte: pomimo ekspansji trojańskich koni Putina w Europie, choć z tysiącami trudności, front przyjaciół i obrońców Ukrainy nadal góruje . Zwyciężyła w Niemczech, gdzie partie broniące Ukrainy mają bezwzględną większość. Wygrał w wyborach parlamentarnych we Francji, gdzie Macron , choć lekkomyślnie, zdołał stworzyć mur przeciwko partii Marine Le Pen . Odniosło to sukces w Wielkiej Brytanii, gdzie Keir Starmer , pomimo licznych dzisiejszych problemów, dał europejskiej lewicy jasne lekcje na temat tego, co znaczy, z lewicy, bronić wolności na Ukrainie. Odniosło to skutek w utworzeniu Komisji Europejskiej, w centrum której znalazła się, choć czasami nieśmiało , kwestia obrony Kijowa (i jak pięknie było wczoraj widzieć w Kijowie wielkich europejskich przywódców, i nie tylko, i szkoda, że rząd Meloniego nie znalazł wczoraj sposobu, aby w plastyczny sposób pokazać swoją bliskość z krajem, który został zaatakowany). Europeizm antyputinowski może zwyciężyć także w Austrii, gdzie partie proukraińskie (ÖVP, SPÖ, NEOS) szukają sposobu na utworzenie rządu, jednocześnie wykluczając partię prorosyjską i antyeuropejską (FPÖ). Merz wczoraj, w swoim pierwszym przemówieniu jako kandydat na kanclerza, powiedział, że jego zdaniem kluczowe przesłanie nowych Niemiec „musi być bardzo jasne: Europa jest zjednoczona”. I nawet jeśli pojawi się nowy impuls do podjęcia wyzwania rzuconego przez wrogów Europy , musimy zdać sobie sprawę, że dla Unii Europejskiej „zostało pięć minut do północy”, a czas na rozwój i ochronę przed wrogami zewnętrznymi i wewnętrznymi się kończy .
Europa jest słaba, powolna, ociężała i spóźniona, ale dzisiejszej Europie nadal udaje się, w zdecydowanej większości przypadków, stać po właściwej stronie historii, a także po stronie Kijowa. Z tego punktu widzenia dojście do władzy w Niemczech prawicy sprzeciwiającej się Trumpowi i muzułmanom jest dobrą wiadomością z kilku powodów. Ponieważ pozwoli to Unii Europejskiej odzyskać dostęp do siły napędowej, której w ostatnich miesiącach brakowało – siły francusko-niemieckiej. Ponieważ zmusi to wielu liderów w Europie, w tym Giorgię Meloni , do coraz częstszego zajmowania się nie domniemanym Trumpem, Trumpem, którego każdy z nas chciałby widzieć, ale prawdziwym Trumpem . I ostatecznie paradoksalnym faktem tej historycznej fazy, przez którą przechodzi Europa, jest to, że ci, którzy poważnie traktują słowa Trumpa o naszym kontynencie, o groźbach dotyczących ceł, o upokorzeniu Ukrainy, są raczej prawicowcami, którzy nie utożsamiają się z trumpizmem, niż prawicowcami, którzy postanowili nie walczyć z trumpizmem. I w tym sensie wśród najciekawszych słów użytych w ostatnich miesiącach przez Friedricha Merza są takie, które warto podkreślić i które dotyczą tego, co przyszły kanclerz Niemiec uważa za „absolutny priorytet”, a mianowicie „wzmocnienia Europy tak szybko, jak to możliwe, aby uzyskać niepodległość od Stanów Zjednoczonych”. Uzyskanie niepodległości od Stanów Zjednoczonych oznacza wiele rzeczy.
Oznacza to przygotowanie się do stawienia czoła Trumpowi, traktując go poważnie, gdy grozi wojnami handlowymi, gdy grozi pozostawieniem Europy samej sobie w obliczu Putina , gdy grozi porzuceniem Ukrainy , gdy grozi usunięciem amerykańskiego parasola nad kwestiami obronności w przypadku powolnego wzrostu wydatków wojskowych na naszym kontynencie. A pomysł, że w Europie istnieje nowy silnik, który może ją popchnąć do obrony przed Trumpem, do tego, by nie akceptowała ingerencji Muska, nie pozwalała na dyktowanie swoich planów przez kraje zagraniczne, nie schlebiała ekstremistom, nie lekceważyła ryzyka posiadania jutro innego NATO niż dziś i nie rezygnowała z bohaterów Ukrainy ani o cal, jest pozytywną wiadomością dla Niemiec, jest pozytywną wiadomością dla Europy i jest również pozytywną wiadomością dla Włoch, które w obliczu powrotu stabilnych Niemiec, powrotu Europy z nowym przywództwem, kolejnej nieudanej próby przejęcia władzy przez ekstremistów w dużym kraju europejskim, będą miały większą motywację, by unikać rządzenia, skupiając się wyłącznie na podstawowej idei życia z dochodów. Można być patriotą w Europie, nie będąc zwolennikiem Trumpa. A fakt, że dokładnie trzy lata po inwazji Putina na Ukrainę, Niemcy przypomniały nam o tym, nie dopuszczając do rządu partii, którą kochają zarówno zwolennicy Trumpa, jak i Putina, jest wiadomością, która każe nam z optymizmem przypomnieć sobie, że w Europie, w obliczu ekstremistów, liczy się szklanka do połowy pełna, a nie do połowy pusta .
Więcej na te tematy:
ilmanifesto