Oaza: Dzień Pojednania

Z rękami za plecami, głową w powietrzu i szeroko otwartymi ustami przed mikrofonem Liam Gallagher zaśpiewał „ Stand by Me” z bratem akompaniującym akordom, łamiąc w ten sposób czar, który trzymał ich z dala od siebie przez lata. „Stand by me, no one knows what can happen” – brzmi tekst śpiewany przez 74 000 dusz zgromadzonych na stadionie Principality Stadium w Cardiff ( Stadiwm w języku walijskim), aby być świadkami szczęśliwego zakończenia tej bajki – sponsorowanej przez Adidasa i Range Rovera – zwanej Oasis.
Ci postmodernistyczni Cain i Abelowie przedstawili się, trzymając się za ręce, jakby wykluczając możliwość walki, i rozstali się uściskiem. Mając siwe włosy i żadnych narkotyków, muzyka stała się głównym celem zespołu w ten piątek, a ich pierwsze dwa albumy — jedyne dobre, według legendy — były punktem centralnym.
Przeczytaj takżeDoskonałe brzmienie stadionu ciężko pracowało na żywą energię, którą Oasis emanował, aby konkurować z publicznością chętną do śpiewania piosenek takich jak Live Forever ( z hołdem dla Diogo Joty ) lub Some Might Say z legitymacją, która wynika ze słuchania ich (i bycia w stanie opowiedzieć historię, przede wszystkim) z ręki ich twórców, akompaniowanych podczas tej 41-koncertowej trasy przez Bonehead i Gem Archer na gitarach, Andy Bell na basie i perkusji, debiutanta grupy, który był w stanie wystąpić z solówką w Rock'n'roll Star . Dobrze dostrojona formacja, która zarówno uwolniła twardość w hałaśliwym Bring It On Down , jak i wiedziała, jak dodać ten beatlesowski akcent tak charakterystyczny dla tych, którzy ogłosili się najlepszym brytyjskim zespołem wszech czasów, i który wybrzmiał w Whatever , chociaż instrumenty dęte, które pojawiły się w The Masterplan , pierwszej piosence bisu, zostały pominięte.

Liam Gallagher podczas koncertu.
Scott A. Garfitt / Ap-LaPresseTrybuny stadionu były niemal pełne, gdy na scenę wszedł Richard Ashcroft, który pięknie wykonał oniryczny hymn Bitter Sweet Symphony , czym rozgrzał publiczność.
Liturgia pamięci rozpoczęła się o 20:15 (czasu w Cardiff) i jakby minęły dni zamiast lat, zespół z Manchesteru spokojnie pojawił się na scenie, witając wszystkich, jakby nic się nie stało, i rozpoczynając wśród okrzyków piosenką Hello , dodając do refrenu It's good to be back (dobrze jest być z powrotem), po której nastąpiły Acquiescence z wokalnym wsparciem Noela i (Co się dzieje) Morning glory , w których powiedzenie you need a little time to wake up, być może miało drugie znaczenie.

Bracia Gallagher i po ich lewej stronie wycięty wizerunek Guardioli.
Oaza TwitteraBracia Gallagher nigdy nie ukrywali, że są kibicami Manchesteru City, klubu, który 11 kwietnia 1994 r. był na samym dole tabeli Premier League, kiedy Oasis wydało swój pierwszy album. Po powrocie, gdy City było na fali wznoszącej, zespół z Manchesteru chciał oddać hołd swojemu klubowi. Jeden ze strojów, które mieli na scenie, był błękitny, z herbem Citizens... i towarzyszył mu naturalnej wielkości wycięty Pep Guardiola z szalikiem klubowym.
Oasis nigdy nie można by oskarżyć o porzucenie korzeni sąsiedzkich i pubowych , ponieważ wiedzieli, co oznacza występ przed publicznością praktycznie od samego początku. Idą na całość i chociaż rozpoznawalne logo zespołu, rysowane przez drony nad stadionem, można było zobaczyć w dzisiejszych czasach, wczoraj wieczorem wystąpili przed gigantycznym ekranem, który wystawał z obu stron spartańskiego podium na megalomańskim stadionie międzynarodowym.

Noel Gallagher ponownie na scenie z Oasis.
Gareth Cattermole / GettyLiam, z głosem w szczytowej formie, grzechotał tamburynem jak grzechotnikiem między piosenkami. Jednak po 40 minutach wyszedł, aby jego brat mógł przejąć wolniejszą część koncertu Talk Tonight , Half the World Away i Little by Little (zrobił to samo później w Don't Look Back in Anger ), pierwszej piosence, którą zagrali, która nie pochodziła z ich dwóch pierwszych albumów. Noel, który również grał falsetem, był przede wszystkim protagonistą na gitarze, opierając się na prostych, ale skutecznych riffach i palcowaniu , co można było zobaczyć w Supersonic , gdzie jego starszy brat przesuwał rękę wzdłuż gryfu, aby stworzyć chropawy dźwięk piosenki, którą kiedyś opisano — z wielkim entuzjazmem — jako interpretację Beatlesów przez Sex Pistols. To samo zrobił z bandyckim riffem utworu Cigarettes and Alcohol (trybuny się zatrzęsły, to nie metafora) i przeszedł na akustykę podczas hedonistycznego utworu Champaigne Supernova , który tysiące fanów w okolicy odśpiewało już jako hymn piłkarski, aby ożywić atmosferę na kilka godzin przed meczem.

Publiczność z entuzjazmem powitała rozpoczęcie trasy koncertowej królów britpopu.
Gareth Cattermole / GettyI oczywiście zaśpiewali także Wonderwall , nieoficjalny hymn Zjednoczonego Królestwa w czasach Beckhama i Tony'ego Blaira, który później stał się punktem kulminacyjnym koncertu, który wczoraj wieczorem zjednoczył całą publiczność, konserwatystów i laburzystów, zwolenników Brexitu, bogatych i biednych? Wielu z nich poczyniło niezwykłe wysiłki, aby tu być, zachwyconych, że wydali rękę i nogę, aby uczestniczyć w pierwszym koncercie trasy. „Czy 40 000 funtów, które wydałeś, aby nas zobaczyć, było tego warte?” zapytał Liam z całą swoją charakterystyczną złośliwością, a publiczność się zgodziła.
lavanguardia