Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Mexico

Down Icon

Kahlana Barfield Brown o swojej karierze redaktorki działu urody i projektantki mody

Kahlana Barfield Brown o swojej karierze redaktorki działu urody i projektantki mody
Kahlana Barfield Brown
Samira Rashid

W miesięcznym cyklu ELLE Office Hours prosimy osoby na stanowiskach kierowniczych, aby opowiedzieli nam o swoich pierwszych pracach, najgorszych pracach i wszystkim pomiędzy. W tym miesiącu rozmawialiśmy z Kahlaną Barfield Brown, redaktorką urody, która została założycielką marki i rozpoczęła karierę jako stażystka w InStyle . Zadebiutowała jako projektantka w 2022 roku kolekcją dla Future Collective Target, która wyprzedała się niemal natychmiast. Następnie, w 2024 roku, współpracowała z Nike, aby stworzyć spersonalizowane buty sportowe Air Force 1 dla programu Yardrunners, honorując jej alma mater, Howard University. Teraz rozszerza swoją kreatywną wizję o własną markę KBB by Kahlana — kolekcję ulepszonych niezbędnych rzeczy inspirowanych odzieżą uliczną, dostępną w rozmiarach XS–4XL (00–30) i cenach od 20 do 95 dolarów. Jak sama mówi: „Chciałam projektować ubrania, aby kobiety zawsze miały co na siebie włożyć”. Oto bliższe spojrzenie na to, jak sobie z tym wszystkim radzi.

Moja pierwsza praca

Moją pierwszą pracą była praca w The Gap, kiedy miałem 16 lat i chodziłem do liceum w Seattle. Myślę, że zarabiałem około 5 dolarów za godzinę – ile wynosiła wówczas płaca minimalna. Ale nie miało to dla mnie znaczenia, bo tak bardzo kochałem modę. Zasadniczo składałem ubrania dla zarobku – to była moja specjalność. Dzięki The Gap zostałem mistrzem składania. Brałem rzeczy z przymierzalni i upewniałem się, że każda koszula na blacie była idealnie złożona. Do dziś składam koszule tak jak w Gap – rękawy podwinięte do tyłu i zagięte pod spód. Pracowałem też w handlu detalicznym przez całe studia. Nawet kiedy byłem na stażu w InStyle , pracowałem w Club Monaco na Piątej Alei. Mój staż kończył się o 18:00 i byłem w Club Monaco o 18:30.

Moja najgorsza praca

Kiedy studiowałam na Howard, zaczęłam staż latem po drugim roku. Już wiedziałam, że kocham magazyny — studiowałam dziennikarstwo i dodatkowo merchandising mody — i byłam pewna, że ​​chcę pracować w tym świecie. Ale miałam chłopaka w Seattle, więc zamiast jechać na letnie staże do Nowego Jorku, ciągle wracałam do domu w Seattle. Pewnego lata dostałam staż w The Seattle Times , gdzie zajmowałam się pisaniem ogłoszeń pogrzebowych. To doświadczenie uświadomiło mi: to nie jest moja branża. Szybko zdałam sobie sprawę, że to nie jest droga, którą chcę podążać po ukończeniu dziennikarstwa. To jest jedna rada, której zawsze udzielam młodym ludziom: nie wracajcie na lato do rodzinnego miasta — jedźcie do Nowego Jorku i zdobądźcie staż!

Jak zaczęłam swoją przygodę z urodą

Uroda sama wpadła mi w ręce. Na studiach byłam totalną maniaczką magazynów – prenumerowałam wszystko. InStyle wydawał się bardziej przystępny, bardziej dopasowany do tego, co faktycznie mogłam kupić za studencki budżet. To był magazyn, dla którego chciałam pracować.

Miałam przyjaciółkę, Daisy Lou Ellen, która była tam asystentką. Ona też studiowała w Howard – była starsza, ale miałyśmy wspólnego znajomego. Powiedziałam mu, że moim marzeniem jest praca w InStyle , a on mnie z nią skontaktował. Dała mi świetne rady, co robić. Skontaktowałam się więc z ówczesną szefową reporterów, DeLorą Jones Blake. Byłam kompletnie wystrojona na spotkanie – chyba nawet wzięłam ze sobą teczkę – ale dostałam staż.

Zaczynałam jako stażystka, zmienna, i pamiętam, jak asystentka dyrektorki urody Amy Synnott pojechała na urlop. Pomyślałam: „To moja szansa”. Powiedziałam sobie: „Muszę wykonywać pracę tej dziewczyny lepiej niż ona. Muszę udowodnić Amy, że mnie potrzebuje w swoim życiu”.

Dzień pracy zaczynał się o 10:00, ale ja codziennie przychodziłam o 8:00. Przed jej przyjściem stawiałam Amy na biurku wodę. Jeśli miała do omówienia jakąś historię, zamawiałam jeszcze więcej produktów, niż prosiła. Jeśli chodziło o róż, zamawiałam każdy róż, jaki udało mi się znaleźć. Robiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby ułatwić jej pracę – bo właśnie o to zawsze należy się starać: robić więcej niż się od ciebie wymaga.

Po zakończeniu stażu wróciłem do Seattle. Ale tydzień po powrocie do domu Amy do mnie zadzwoniła i zostałem zatrudniony.

godziny pracy biura Kahlany Barfield Brown
Samira Rashid
O znaczeniu reprezentacji

Dostrzegłam przestrzeń w branży kosmetycznej, w której czarne kobiety po prostu nie były reprezentowane. To, że zajmuję tę rolę, dało mi siłę, ponieważ czułam, że jestem obrazem dla małych dziewczynek, które wyglądają jak ja – ale nie postrzegają kogoś takiego jak ja jako standardu piękna. Wiedziałam, że moja pozycja w branży kosmetycznej jest zarówno niezbędna, jak i potrzebna. Dlatego traktowałam ją bardzo poważnie i czułam w niej głębokie poczucie celu. Wiedziałam, że mogę wykorzystać swoje miejsce, aby rzucić światło na moje doświadczenia jako czarnej kobiety – a konkretnie na moje potrzeby jako ciemnoskórej kobiety z naturalnymi włosami.

Historia mojego związku z Targetem

Ostatecznie odeszłam z InStyle , ponieważ zaczęłam budować markę osobistą i zauważyłam zmiany zachodzące w magazynach. Zaryzykowałam więc i sprawdziłam, co mogłoby się stać, gdybym zaczęła działać na własną rękę. Dzięki relacjom, jakie nawiązałam w branży magazynów, wiele marek zwróciło się do mnie z prośbą o konsultacje i współpracę.

Potem wystąpiłam na panelu o trendach w Target, gdzie poznałam zespół Target – a konkretnie czarnoskórą kobietę o imieniu Pamela Brown [szefową ds. współpracy z talentami i marketingu influencerskiego]. Zapytała mnie: „Czy chciałabyś kiedyś pracować w Target?”, a ja odpowiedziałam: „Oczywiście”.

Przewińmy do przodu, pojawiła się okazja, aby zrealizować dla nich kampanię o nazwie Black Beyond Measure, którą zrealizowałam z córką. Potem zaproponowali mi rolę pierwszego partnera projektowego dla nowej marki Future Collective, którą właśnie wprowadzali na rynek. Miała to być modna, awangardowa linia w Target, stworzona przez trendsetterów, influencerów i redaktorów – i tak się złożyło, że byłam pierwszym partnerem projektowym.

Wiele osób myślało, że to ja jestem jej właścicielem, ale tak nie było – to była marka należąca do Targetu. Udało mi się jednak wnieść do tego wszystkiego swój styl. Oczywiście istniały pewne ograniczenia; musiałam dostosować się do pewnych parametrów, jeśli chodzi o materiały, nadruki, wzory i ich skalę rozmiarów, co niekoniecznie odpowiadało mojemu wyborowi. Mimo to zrobiłam, co mogłam, i to się udało. Wsparcie przerosło moje najśmielsze oczekiwania – ubrania wyprzedały się natychmiast.

godziny pracy biura Kahlany Barfield Brown
Samira Rashid
Jak wygląda teraz „sukces”

Powiedziałam Targetowi, że chcę stworzyć własną linię sygnowaną nazwiskiem – taką, która byłaby dla mnie prawdziwie autentyczna. Pracując w modzie tak długo, dostrzegłam ogromną lukę. Współpracowałam z wieloma domami mody, a ich rozmiarówka zazwyczaj sięga tylko do rozmiaru 14. Jest tak wiele kobiet, które nie są w pełni obsługiwane.

Dostrzegłam szansę na stworzenie kolekcji opartej na modowych niezbędnikach, które można ze sobą łączyć i dopasowywać. Chciałam zaprojektować ubrania, które zawsze będą miały coś do ubrania – stylowe, ale i eleganckie. Klasyczne i niepowtarzalne, dzięki którym będziesz wyglądać ciekawie, a jednocześnie mieć podstawowe elementy garderoby. Właśnie tak chcę, żeby wyglądała moja szafa, a jednocześnie oferowała jakość, której można zaufać.

Dla mnie Target był idealnym sprzedawcą ze względu na swoją dostępność. Jajka kosztują 10 dolarów za karton – ludzie nie mają 400 dolarów na zwykły top. Target zaoferował mi wsparcie i wyłączną sprzedaż mojej linii przez dwa lata. Po tych dwóch latach mogę ją sprzedawać, gdzie chcę.

Moja filozofia mody

Zawsze stawiam na minimalizm. Jestem osobą, która naprawdę ceni sobie wygodę – jeśli mam na sobie coś niewygodnego, zdejmuję to. Często zamieniam dżinsy na dresy, ale te łączę z elegancką koszulą. Myślę, że swoboda stylu bierze się z tego, że wyglądasz naturalnie, bez wysiłku. Kiedy czujesz się komfortowo i masz swój styl, chodzisz z większą pewnością siebie.

Stylistyczny trik, na który przysięgam, który natychmiast podnosi poziom każdego wyglądu

Wiem, że to brzmi banalnie, ale naprawdę należę do tych, którzy „zdejmują jedną rzecz”. Jest w tym prostota, a ja ją uwielbiam, ale zawsze staram się umieścić jakiś wykrzyknik. Będzie coś ciekawego, ale wszystko wokół będzie ponadczasowe i klasyczne.

Niezbędny element garderoby każdej kobiety

Świetna para dżinsów – kiedy już znajdziesz swój fason, trzymaj się go. I elegancka biała koszula z guzikami. Wierzę w to, że ubieranie się dla sylwetki, a nie dla stylu, jest najważniejsze. Zastanów się, co pasuje do twojej sylwetki, zapomnij o tym, co widzisz lub czytasz o trendach i trzymaj się swojej formuły. Nie gonię za trendami; noszę to, co jest dla ciebie korzystne.

Koszula z wypełnieniem
Koszula Samira
Koszula w kształcie litery A
Kahlana Jean
Klasyczne spodnie
Dwayne Sweats
Drapowana koszula
Sukienka-sweter
Sukienka koszulowa z wiązaniem w talii

Wywiad został zredagowany i skrócony w celu zwiększenia przejrzystości.