Burmistrz Scheveningen: brak wcześniejszych sygnałów o zamieszkach

Według Van Zanena, pojawiło się kilka telefonów od młodych ludzi, aby udali się do Scheveningen, „ale nigdzie nie było sygnału, że zamierzamy wywołać zamieszki. To się nie wydarzyło. Przedsiębiorcy w Scheveningen również nie zgłosili, że sytuacja ma się pogorszyć – powiedział burmistrz.
PolicjaBurmistrz zauważa, że „nie udało nam się odebrać sygnałów, które najwyraźniej dotarły do organizacji i które, gdy się je zsumuje, mówią z perspektywy czasu: cóż, mogliście wiedzieć”. Podkreśla, że policja nie ma prawa zaglądać do zamkniętych grup dyskusyjnych. „Policja ma prawo zrobić znacznie mniej, niż bym chciał. Chciałbym wiedzieć, skąd nagle wzięli się ci ludzie”.
Jedną z krytyk pod adresem gminy było to, że jednostka mobilna nie została natychmiast wysłana na miejsce. W tym czasie brał udział w akcji w Rijswijk, gdzie mężczyzna został zastrzelony na tarasie hotelu. „Była tam sytuacja kryzysowa, w której byli bardzo potrzebni. Wolałbym mieć ich wszystkich naraz, ale tak nie jest. Nie mam więcej policji, w całym kraju brakuje mocy przerobowych. Moc przerobowa jest ograniczona” – wyjaśnił Van Zanen.
RTL Nieuws