Gdzie się podziało polskie złoto? To jedna z największych zagadek II wojny światowej

Tajemnice przeszłości fascynują i intrygują do dziś, a opowieści o zaginionych skarbach wciąż potrafią wzbudzać dreszczyk emocji. Jedną z takich zagadek jest historia polskiego złota, które zostało wywiezione z kraju na początku II wojny światowej. Mówi się, że do dziś nie wiadomo, co stało się z 1208 drewnianymi skrzyniami wypełnionymi po brzegi sztabkami i monetami ze złota, które miały stanowić jeden z najcenniejszych skarbów II Rzeczypospolitej. Ta historia pełna tajemnic, zaskakujących zwrotów akcji i międzynarodowych intryg wciąż czeka na swoje pełne rozwiązanie.

Na początku września 1939 roku, tuż po wybuchu II wojny światowej, rząd polski stanął przed wyzwaniem ochrony narodowego majątku. Polskie złoto, które znajdowało się w skarbcach Banku Polskiego, stanowiło kluczowy element zabezpieczenia finansowego kraju. Przed wybuchem II wojny światowej złoto Banku Polskiego szacowano na około 463 miliony złotych, czyli równowartość 87 milionów ówczesnych dolarów amerykańskich. Około 20 ton było zdeponowane za granicą, głównie we Francji, Anglii, Szwajcarii i USA. Większość - 75 ton znajdowała się jednak w Polsce. Zasoby zdecydowano się ewakuować, aby nie wpadły w ręce agresora.

4 września 1939 roku, tuż przed nadejściem niemieckiej armii, wysłano pierwsze transporty złota. Z Warszawy złoto trafiło do Brześcia, a potem do rumuńskiego portu w Konstancy. To tam miała rozpocząć się kolejna część operacji mającej na celu przetransportowanie cennego ładunku na zachód.
Tankowiec "Eocene" – przypadkowy bohater polskiej historiiW połowie września 1939 roku w rumuńskim porcie pojawił się brytyjski tankowiec "Eocene". Kapitan statku, 33-letni Robert Brett, nie wiedział jeszcze, że zostanie wciągnięty w jedną z najbardziej niezwykłych przygód II wojny światowej. Początkowo wydawało się, że "Eocene" przybył jedynie po załadunek paliwa, ale wkrótce okazało się, że statkowi powierzono zadanie przewozu polskiego złota. Załadowano na niego 1208 drewnianych skrzyń.
Z "Eocene" złoto wyruszyło w długą podróż, która miała doprowadzić je do Francji. Po drodze statek zatrzymał się w Stambule, a następnie załadunek przez Bejrut i Morze Śródziemne dotarł do Tulonu. Tam w październiku 1939 roku skarb Rzeczypospolitej został zabezpieczony przez francuskie władze. Złoto przechowywano w podziemnych skarbcach Banku Francji, gdzie miało czekać na dalsze decyzje.
Jednak sytuacja szybko się zmieniała. W 1940 roku, po klęsce Francji i utworzeniu rządu Vichy polski rząd poprosił Brytyjczyków o pomoc w przewiezieniu skarbu Banku Polskiego do Ameryki. Zamiast do USA złoto trafiło do... Afryki, a konkretnie do Dakaru.

Kolejno skarb został wysłane do miasteczka Kayes, w głąb terytorium francuskiej Afryki, gdzie przez długi czas przechowywany był w budynku administracyjnym kolei.
Próby odzyskania złota przez polski rządChoć rząd polski był na uchodźstwie, nie zapomniał o swoich zasobach. Generał Władysław Sikorski podejmował liczne próby odzyskania polskiego złota. W 1941 roku, po przejęciu kontroli nad częścią złota przez Komitet Narodowy Francji, udało się wynegocjować umowę, na mocy której Francuzi zobowiązali się do zwrócenia złota. W 1944 roku, po intensywnych negocjacjach i interwencjach dyplomatycznych, część skarbu Banku Polskiego wróciła w ręce władz polskich.
Po zakończeniu II wojny światowej, sprawa polskiego złota nie dobiegła końca. Choć część złota wróciła do Polski, nie wszystko zostało odzyskane. W latach 40. i 50. XX wieku złoto było dzielone między różne państwa, a część zasobów pozostała w zachodnich bankach, m.in. w Wielkiej Brytanii, USA i Kanadzie. Część złota, która znajdowała się w rękach komunistycznych władz Polski, nigdy nie trafiła w ręce legalnych właścicieli, a jej dalszy los pozostaje nieznany.
Co stało się z zasobami? Na to pytanie nie ma odpowiedzi, a historia zaginionego złota II Rzeczypospolitej wciąż czeka na swoje wyjaśnienie.
well.pl