Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Russia

Down Icon

Autobusy wodorowe pojawią się w kolejnym polskim mieście. To szansa czy kosztowna pułapka?

Autobusy wodorowe pojawią się w kolejnym polskim mieście. To szansa czy kosztowna pułapka?
  • NesoBusy produkowane są przez polską spółkę PAK-PCE Polski Autobus Wodorowy z Grupy Polsat Plus we własnej fabryce w Świdniku.
  • Wyprodukowała ona i dostarczyła dotychczas 40 NesoBusów dla Rybnika (20 sztuk), Gdańska (10 sztuk), Konina (5 sztuk) i Chełma (5 sztuk).
  • Nie brak opinii, że autobusy wodorowe to zły wybór: wodór to trudne paliwo ze względu na temperaturę kompresji oraz wysokie koszty jego magazynowania, a także ekonomikę produkcji.

Pierwsze autobusy napędzane zielonym wodorem wyjadą na ulice Chełma w najbliższych dniach. Obecnie realizowane są przejazdy testowe, podczas których kierowcy zapoznają się z obsługą pojazdów.

Kolejne NesoBusy zostaną dostarczone do miasta w czerwcu 2025 r., natomiast na jesieni Chełmskie Linie Autobusowe będą dysponować wszystkimi zamówionymi pojazdami.

Autobusy wodorowe emitują jedynie „destylowaną” parę wodną

- Krok po kroku zmieniamy komunikację miejską w Chełmie. Obecnie jest ona bezpłatna, a niebawem, dzięki nowej flocie, będzie także bardzo nowoczesna – mówi prezydent Jakub Banaszek.

Grupa Polsat Plus i ZE PAK podkreślają, że zielony wodór to czyste i zeroemisyjne paliwo. Samochody i autobusy jeżdżące na wodór emitują z rury wydechowej jedynie „destylowaną” parę wodną. Nie emitują spalin i trujących substancji – poza CO2 to przede wszystkim tlenki azotu czy pyły, w szczególności drobne pyły PM 2,5.

- To, co mnie cieszy, kiedy dostarczamy autobusy do kolejnych miast, to fakt, iż perspektywiczna postawa władz powoduje, że coraz szybciej przechodzimy na zeromisyjny, przyjazny środowisku i mieszkańcom transport – powiedział Maciej Nietopiel, prezes PAK-PCE Polski Autobus Wodorowy i wiceprezes ZE PAK.

Autobusy wodorowe z polskiej fabryki w Świdniku

NesoBusy, z których już w najbliższych dniach będą mogli korzystać mieszkańcy Chełma, produkowane są przez polską spółkę PAK-PCE Polski Autobus Wodorowy z Grupy Polsat Plus we własnej fabryce w Świdniku.

Autobusy wodorowe będą tankowane na mobilnej, kontenerowej stacji zlokalizowanej przy ul. Chemicznej w Chełmie. Dostawcą paliwa wodorowego jest firma PAK-PCE z Grupy Polsat Plus.

Grupa Polsat Plus produkuje zielony wodór we własnej elektrolizerni w Koninie. Spełnia on międzynarodowe normy czystości wodoru do ogniw paliwowych w samochodach osobowych, autobusach i samochodach dostawczych.

Produkcja zielonego wodoru została uruchomiona w Koninie z wykorzystaniem elektrolizera 2,5 MW. Ogólnodostępne stacje tankowania wodoru NESO zostały uruchomione w Warszawie, Rybniku, Gdańsku, Gdyni, Lublinie i Wrocławiu.

Do transportu i magazynowania wodoru wykorzystywanych jest 10 wodorowozów – 9 o pojemności 1024 kg i 1 o pojemności 371 kg.

Fabryka autobusów wodorowych w Świdniku wyprodukowała i dostarczyła dotychczas łącznie 40 NesoBusów dla Rybnika (20 sztuk), Gdańska (10 sztuk), Konina (5 sztuk) i Chełma (5 sztuk), a zakontraktowanych bądź w realizacji jest kolejnych 50 autobusów dla różnych miast.

Testowo mogli z nich korzystać mieszkańcy także wielu innych metropolii, np. Warszawy, Wrocławia, Szczecina czy Lublina.

Produkcja zielonego wodoru w Polsce jest nieopłacalna

Nie brak opinii, że autobusy wodorowe rzeczywiście są zeroemisyjne, ale do tego bardzo drogie w zakupie i obsłudze. Przypomnijmy, że w listopadzie 2024 r. samorządowcy z 21 miast napisali do Pauliny Hennig-Kloski, minister klimatu, apel "o pilne podjęcie działań, zmierzających do opracowania i wdrożenia programu wsparcia finansowego dla użytkowników paliwa wodorowego".

Jeszcze niedawno popularna była zapowiedź, że zielony wodór będzie produkowany z nadwyżek energii ze źródeł odnawialnych.

- To wszystko zależy od kraju. W Polsce przez bardzo długi czas jeszcze nie będziemy mieli nadwyżek energii z OZE pozwalającej przez większość roku wytwarzać wodór. Żeby wodór ekonomicznie produkować, elektrolizer musi pracować przez prawie cały rok. Nie można mówić, że będziemy korzystać tylko z energii z nadwyżek energii z OZE. To mit funkcjonujący w branży. Dziś wykorzystywać nadwyżki energii z OZE można w Hiszpanii czy krajach skandynawskich. To są miejsca, gdzie produkcja zielonego wodoru będzie opłacalna - mówił w rozmowie z WNP Michał Hetmański, prezes Fundacji Instrat.

Było naiwne założenie, że koszty produkcji wodoru spadną

Wiele osób z branży motoryzacyjnej wierzyło, że nastąpi płynne przejście ze zużywania takich paliw jak benzyna czy diesel na wodór, rzekomo inne paliwo.

- To naiwne założenie brało się z niezrozumienia charakterystyki wodoru. Jest to bardzo trudne paliwo ze względu na temperaturę kompresji, koszty jego magazynowania oraz ekonomikę produkcji. Przez wiele lat w branży motoryzacyjnej i energetycznej było naiwne założenie, że koszty produkcji wodoru spadną – a okazuje się, że nie spadają - przekonywał Michał Hetmański.

W jego ocenie ignorowano straty energii związane z konwersją, magazynowaniem i transportem, które sprawiają, że nie osiągniemy efektów skali. Straty energii w konwersji prądu na wodór sięgają nawet 30-40 proc., do tego dochodzą jeszcze straty na sprężaniu i magazynowaniu.

- To wszystko sprawia, że nie ma szans na zastosowanie wodoru w transporcie osobowym, być może to będzie możliwe w transporcie ciężkim, ale w tym segmencie w coraz większym stopniu pojawiają się baterie. Jest to więc kwestia czasu, kiedy powszechnie okaże się, że wykorzystywanie wodoru w transporcie nie ma sensu. Wodór natomiast doskonale nadaje się w branży nawozowej czy do produkcji zielonej stali - ocenił Michał Hetmański.

wnp.pl

wnp.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow