Amerykańska gwiazda John Legend broni grania koncertu w Rwandzie podczas wojny

Amerykański piosenkarz i autor tekstów piosenek John Legend powiedział w wywiadzie dla BBC, że nie przejmuje się publiczną reakcją na jego decyzję o występie w Rwandzie, mimo zaangażowania tego kraju w wojnę w sąsiedniej Demokratycznej Republice Konga.
„Nie sądzę, że powinniśmy karać mieszkańców Rwandy i innych krajów, gdy nie zgadzamy się z ich przywódcami” – powiedział po ubiegłotygodniowym koncercie w Kigali.
W ostatnich tygodniach rebelianci z Ruchu M23, wspierani przez Rwandę, opanowali dwa największe miasta w bogatym w złoża mineralne regionie wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga.
Istnieją dowody na to, że Rwanda wysłała przez granicę 4000 żołnierzy, aby wesprzeć rebeliantów.
Setki tysięcy cywilów zostało pozbawionych środków do życia, ponieważ uciekli ze swoich domów, a szokująca przemoc, w tym gwałty na dzieciach, gwałtownie wzrosła .
Krytycy twierdzą, że Legend mógł złożyć mocne oświadczenie, wycofując się z koncertu, szczególnie biorąc pod uwagę jego wysoko ceniony status „EGOT” jako zdobywcy nagród Emmy, Grammy, Oscara i Tony.
Inna laureatka nagrody Grammy, Tems, wycofała się z koncertu w Rwandzie, który odbył się w zeszłym tygodniu, twierdząc, że „nigdy nie zamierza być obojętna na realne problemy” .
Legend bronił jednak swojej decyzji o byciu gwiazdą wydarzenia Move Afrika w Kigali, zorganizowanego przez organizację pozarządową Global Citizen i przyciągającego tysiące fanów z całego kontynentu.
Stwierdził, że nie dostał wynagrodzenia za występ, ale czuł, że jego obowiązkiem jest pomóc w „rozwoju możliwości koncertowych” na kontynencie afrykańskim, o czym często zapominają międzynarodowe gwiazdy podczas tak zwanych światowych tras koncertowych.
„Jestem świadomy tego, co dzieje się [w Demokratycznej Republice Konga] i wiem, że wzywano mnie do nieuczestniczenia w tym programie, ale naprawdę wierzę, że misja Move Afrika jest nadal ważna” – powiedział BBC.
Zachwyceni fani na wyprzedanym koncercie zgodzili się z tą opinią, ale negatywna reakcja w mediach społecznościowych była na tyle gwałtowna, że Legend był zmuszony usunąć post na Instagramie, który zamieścił, promując wydarzenie.
Działaczka z Belgii Denise Zanesa stwierdziła w wiadomości opublikowanej na portalu X (dawniej Twitter) , że „występowanie pod sztandarem” Rwandy „byłoby równoznaczne ze współpracą z samą opresją”.
Podobne odczucia wyrazili inni, w tym Simone Umba ze Stanów Zjednoczonych, która w podpisie do filmu na TikToku napisała : „Czy jesteśmy gotowi porozmawiać o tym, jak Rwanda wykorzystuje kulturę czarnoskórych Amerykanów w swojej łagodnej kampanii mającej na celu znormalizowanie terroru we wschodnim Kongo?”
Zajęcie stanowiska politycznego nie byłoby dla gwiazdy niczym nowym.
Legend otwarcie krytykuje prezydenta USA Donalda Trumpa. Zerwał również kontakty z byłym mentorem Kanye Westem, gdy kandydował na prezydenta, podejrzewając, że było to częścią szerszej kampanii Trumpa mającej na celu „odciągnięcie” głosów czarnoskórych od Demokratów .
Debata nad stosunkami Rwandy z popularnymi osobistościami światowymi również nie jest nowa.
Ostatnio Rwandę oskarżono o „sportwashing” – krytycy twierdzą, że kraj ten wykorzystuje pozytywne emocje towarzyszące meczom piłki nożnej do tuszowania domniemanych naruszeń praw człowieka na swoim terytorium.
Mówi się, że ten wschodnioafrykański kraj otrzymuje 1 mld dolarów (800 mln funtów) rocznie w ramach pomocy zagranicznej, a jego oddział turystyczny - Visit Rwanda - ma lukratywne umowy sponsorskie z Arsenalem w Anglii, Bayernem Monachium w Niemczech i Paris St-Germain we Francji.
Zapytany o opinię na ten temat, asystent Legenda powiedział BBC, że nie odpowie na to pytanie.
Wygląda na to, że zdaniem Legenda i jego zespołu, sama muzyka powinna przemawiać sama za siebie.
BBC