Deportacja domniemanego bossa mafii z Kanady opiera się na podsłuchu zagranicznym
Rozstrzygnięcie federalnego postępowania deportacyjnego, które odbędzie się w poniedziałek i które ma rozstrzygnąć, czy domniemany boss mafii musi wrócić do rodzinnych Włoch, wywołuje pytania o ingerencję zagraniczną i prawa konstytucyjne w Kanadzie.
Przedmiotem sporu jest to, czy rząd zagraniczny powinien mieć możliwość zorganizowania inwigilacji osoby na terytorium Kanady bez nakazu, a następnie wykorzystania dowodów uzyskanych w kanadyjskim postępowaniu prawnym.
Vincenzo „Jimmy” DeMaria urodził się w Siderno we Włoszech, ale większość życia spędził w Kanadzie.
Siderno leży w biednym, południowym regionie Kalabrii – na samym czubku buta włoskiego półwyspu. To nadmorskie miasteczko było domem dla grupy klanów rodzinnych kalabryjskiej mafii, znanych jako 'Ndrangheta, które zaczęły migrować do okolic Toronto w latach 50. XX wieku.
Rodzina DeMaria przybyła do Kanady w 1955 roku, gdy Vincenzo DeMaria miał zaledwie dziewięć miesięcy. Pomimo spędzenia w tym kraju 71 lat, nigdy nie uzyskał obywatelstwa kanadyjskiego.
Zarówno rządy Włoch, jak i Kanady odmówiły bezpośredniego wypowiedzenia się na temat tej sprawy.
Jednakże dokumenty sądowe rzucają jaśniejszy obraz oskarżeń Kanadyjskiej Agencji Służb Granicznych (CBSA) wobec domniemanego bossa mafii.
'Ndrangheta, potężna mafia w KanadzieWiele lat temu 'Ndrangheta prześcignęła sycylijską mafię i stała się najpotężniejszą zorganizowaną grupą przestępczą we Włoszech. Rozprzestrzeniła swoją działalność na całą Europę i świat, zwłaszcza w Kanadzie .
W Toronto 'Ndrangheta stała się celem największych operacji policyjnych ostatnich lat, takich jak Project Sindacato z 2019 r., który skupił się na nielegalnej działalności hazardowej.
Kanadyjska policja ustaliła, że najbardziej znany odłam 'Ndranghety działający w Kanadzie nazywa się „Grupą Siderno”, we Włoszech zwaną czasem Towarzystwem Siderno, ze względu na jego korzenie w rodzinnym mieście DeMarii.

Członkowie grupy rzekomo zgromadzili znaczne bogactwa dzięki przemytowi narkotyków, lichwie i innym nielegalnym działaniom, a nawet udało im się zinfiltrować kanadyjskie banki .
Rząd Kanady argumentował, że DeMaria jest wysoko postawioną postacią w tym przestępczym półświatku, co on sam zaprzecza. Jego prawniczka Jessica Zita powiedziała CBC News, że DeMaria jest zarządcą nieruchomości.
„Jest właścicielem wielu nieruchomości i wszystkimi nimi zarządza. Wcześniej zajmował się usługami finansowymi” – powiedziała.
Włoska policja określiła go jednak jako jednego z najważniejszych przywódców 'Ndranghety w Kanadzie i członka Camera di Controllo, odpowiednika Komisji Mafii Sycylijskiej. DeMaria zaprzeczył tym zarzutom.
Morderstwo w Małych WłoszechW 1981 roku DeMaria siedem razy postrzelił włoskiego imigranta w dzielnicy Little Italy w Toronto i został skazany za morderstwo drugiego stopnia, za które odsiedział osiem lat w więzieniu. Z powodu tego wyroku nigdy nie uzyskał obywatelstwa kanadyjskiego i, jak wszyscy skazani mordercy, DeMaria jest na dożywotnim zwolnieniu warunkowym, co oznacza, że może zostać ponownie aresztowany w dowolnym momencie.
DeMaria spędził większość swojego życia walcząc o pozostanie w Kanadzie. Jego pierwotny nakaz deportacji, wydany w wyniku skazania za morderstwo, został uchylony w 1996 roku.
Został ponownie aresztowany w 2009 i 2013 r. za współpracę z przedstawicielami zorganizowanej przestępczości, co stanowiło naruszenie warunków zwolnienia warunkowego, które uniemożliwiały mu kontaktowanie się nawet z własnym bratem.
W kwietniu 2018 r. ponownie nakazano jego deportację z powodu zorganizowanej przestępczości i umieszczono w areszcie śledczym Collins Bay Institution w Ontario, gdzie oczekiwano na rozpatrzenie apelacji. W 2020 r. został zwolniony do aresztu domowego, gdy wybuchła pandemia COVID-19, a on sam zaczął mieć problemy zdrowotne.
Wizyta ze starego krajuGdy w 2019 r. przebywał w więzieniu, morderstwo w Siderno zapoczątkowało serię wydarzeń, które stały się kluczowe dla jego sprawy.
Wysoko postawiony mafioso Carmelo „Mino” Muià padł ofiarą zasadzki , a jego brat Vincenzo Muià wyruszył na poszukiwanie sprawcy. Policja zasugerowała, że mógł on również zabiegać o zgodę władz 'Ndranghety na zemstę.
Podróż ta zaprowadziła go do Kanady, gdzie odwiedził swojego kuzyna drugiego stopnia DeMarię, przebywającego w więzieniu w Collins Bay.
Muià nie wiedział, że włoscy karabinierzy (odpowiednik kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej) zainstalowali na jego telefonie oprogramowanie szpiegujące, które w efekcie zamieniało go w stale włączony mikrofon.
Aby jednak nagrać jego rozmowy na terytorium Kanady, potrzebowali współpracy kanadyjskiej policji. Włosi zwrócili się do Policji Regionalnej York (YRP) o pomoc zarówno w przechwytywaniu rozmów, jak i w śledzeniu Muià podczas jego pobytu w Kanadzie.
Jednak kanadyjski prawnik koronny, który został poproszony o rozpatrzenie wniosku, argumentował, że nie powinien on zostać uwzględniony. Jeffery Pearson wysłał pismo do policji w marcu 2019 roku, w którym stwierdził, że znalazł „niewystarczające podstawy” do autoryzacji inwigilacji na podstawie Części VI Kodeksu karnego.
Stwierdził, że „nie ma uzasadnionych i prawdopodobnych podstaw, by sądzić, że pan Muià lub [towarzysz podróży] pan Gregoarci popełnili lub popełniają przestępstwo w Kanadzie”.
„Nielegalny” nadzór, twierdzą prawnicyAdwokaci DeMarii argumentują w swojej petycji, że sprawa powinna zostać zakończona w tym momencie.
„Pomimo jednoznacznego potępienia Pearsona i bez wymaganego upoważnienia sądowego, YRP kontynuowało śledztwo, a rozmowy pana Muià w tym czasie zostały bezprawnie przechwycone”.
Twierdzą, że w Muià nie tylko założono podsłuch, ale także zastosowano fizyczny nadzór, bez uzyskania zgody sądu i zignorowano poradę prawną udzieloną przez Pearsona.

Jeśli im się to uda, nie będzie to pierwszy raz, kiedy nadmiernie agresywny nadzór prowadzony przez policję regionalną York może zniweczyć sprawę przeciwko domniemanym członkom 'Ndranghety.
Postępowania karne prowadzone w ramach śledztwa w sprawie Projektu Sindacato, ogłoszone z wielkim rozgłosem w 2019 r., ostatecznie zakończyły się fiaskiem w 2021 r., ponieważ śledczy YRP zostali oskarżeni o podsłuchiwanie poufnych rozmów między oskarżonymi a ich prawnikami.
Precedens dla dalszego wścibstwa?Adwokaci DeMarii kwestionują argumenty CBSA, że nagrania wykonane telefonem Muià potwierdzają twierdzenie, iż DeMaria jest zamieszany w zorganizowaną przestępczość.
Do kanadyjskich sądów przekazano jedynie transkrypcje, które najwyraźniej zawierają obszerne fragmenty, które zostały parafrazowane, a nie dosłowne.
Spierają się również, czy wzmianki o „Jimmym” w nagraniach rzeczywiście dotyczą ich klienta. Obrona DeMarii skrytykowała również wykorzystanie policyjnego informatora, Carmine'a Guido, który niekiedy twierdził, że nie ma pojęcia o wewnętrznym funkcjonowaniu 'Ndranghety, a dodatkowo zarobił setki tysięcy dolarów na sprzedaży narkotyków, współpracując z policją.
Jednak ich głównym argumentem przeciwko próbom usunięcia DeMarii przez CBSA jest to, że opierają się one na nielegalnych nagraniach dokonanych na polecenie obcego rządu, bez poszanowania kanadyjskiego prawa i swobód obywatelskich.
Zita mówi, że jeśli pozwolimy, aby ten precedens się utrzymał, „będzie to oznaczać, że każdy zagraniczny rząd może nas słuchać”.
Twierdziła, że dopuszczenie parafrazowanych dyskusji, „które nie zostały uwierzytelnione, które nie zostały sprawdzone”, stanowiłoby niebezpieczny precedens.
CBSA twierdzi, że wszystkie prawa zostały przestrzeganeRzeczniczka CBSA Rebecca Purdy odmówiła komentarza na temat przypadku DeMarii, ale w wywiadzie dla CBC News stwierdziła, że urzędnicy postępują zgodnie z prawem.
„CBSA ma prawny obowiązek deportacji wszystkich obywateli zagranicznych, których wjazd do Kanady jest niedozwolony na mocy Ustawy o imigracji i ochronie uchodźców ” – powiedziała.
„Proces ten składa się z wielu etapów, które mają zapewnić uczciwość proceduralną, a CBSA wydaje nakaz deportacji dopiero po wyczerpaniu wszystkich prawnych możliwości dochodzenia roszczeń”.
Zita twierdzi, że nie chodzi o to, że CBSA złamała prawo, lecz raczej o to, że częściowo opiera się na dowodach zebranych nielegalnie przez policję regionalną York.
Powiedziała, że nie można na to pozwolić.
„[Urzędnicy mogliby] znaleźć sposoby, aby w innych krajach, poza naszymi granicami, stosować niższe standardy dotyczące zasad dowodowych, gromadzić wszelkie dowody, jakie uda im się zdobyć przy użyciu naszej technologii, bez konieczności informowania o tym kogokolwiek, przywozić je z powrotem do naszego kraju i opierać się na nich bez konieczności przeprowadzania jakichkolwiek testów” – powiedziała.
„To tak, jakby nie było żadnych dowodów. I jest to ewidentnie niesprawiedliwe, bo nie ma na to żadnej odpowiedzi. To balansuje na granicy autorytarnego reżimu”.
Wirtualne przesłuchanie rozpocznie się w poniedziałek w Wydziale Apelacyjnym ds. Imigracji w Toronto. Pierwszym świadkiem ma być śledczy z jednostki karabinierów, która złożyła pierwotny wniosek o inwigilację Muià w Kanadzie.
cbc.ca