Najlepsze modele w teście!: Myjki ciśnieniowe, które po prostu czyszczą wszystko.

Zdjęcie: Moritz Schwertner
Każdy, kto spędza dużo czasu na świeżym powietrzu, zna ten problem: po jeździe buty, kurtki czy rowery często pokrywają się błotem i brudem – i właśnie wtedy przenośny odkurzacz jest nieoceniony. Myjki wysokociśnieniowe wydają się na pierwszy rzut oka praktyczne, ale zazwyczaj są zbyt agresywne dla delikatnego sprzętu outdoorowego. Przenośne myjki niskociśnieniowe oferują idealne rozwiązanie: dokładnie usuwają brud, nie uszkadzając materiałów takich jak membrany, skóra czy łożyska – i robią to natychmiast, zanim brud dostanie się do samochodu lub namiotu. Nasz siostrzany magazyn MOUNTAINBIKE przetestował zarówno myjki wysokociśnieniowe, jak i niskociśnieniowe.
Producent wyraźnie zatwierdził myjkę ciśnieniową Kärcher do czyszczenia rowerów.
Niezależnie od tego, że sześć modeli wykonuje swoje zadanie zadowalająco na różne sposoby, czy nie było zawsze dużego „ale”? Tak, ponieważ od lat odradzamy używanie myjek ciśnieniowych ani parownic do czyszczenia rowerów. Jednak w przypadku tych urządzeń jest inaczej. Ich ciśnienie wody jest znacznie niższe, wahając się od około trzech do maksymalnie 55 barów. Dla porównania: myjka ciśnieniowa w myjni samochodowej wyrzuca wodę z lancy pod ciśnieniem 100–120 barów . W najgorszym przypadku ciśnienie to wtłacza brud i wodę do delikatnych łożysk i je uszkadza. Niższe ciśnienie tych przenośnych urządzeń jest łagodniejsze, ale wszystkie z nich nadal mają wystarczającą moc do czyszczenia świeżego błota na szlaku. Możliwe jest również suche błoto; jednak zaleca się wstępne oczyszczenie roweru lub sprzętu, aby uniknąć marnowania wody.
Aby zapewnić pożądaną mobilność, pięć myjek ciśnieniowych posiada wbudowany akumulator . Jeśli chodzi o czas pracy, wszystkie myjki ciśnieniowe bez problemu opróżniają zbiorniki na wodę, niektóre nawet kilkukrotnie. Model Kärcher Plus o pojemności siedmiu litrów dostarczył w naszym teście wystarczającą ilość wody dla nawet dwóch rowerów. Greenworx i Worx radzą sobie znacznie lepiej – lub po prostu czyszczą jeszcze dokładniej. Aqua2Go wystarcza na cztery i pół zbiornika wody na jednym ładowaniu akumulatora, co daje około 90 litrów! Model Red Cycling nie wymaga akumulatora – jest zasilany z gniazda zapalniczki samochodowej.
Istnieją znaczące różnice w zmienności strumienia wody. Na przykład Kärcher ma tylko jedno ustawienie, a strumień można regulować wyłącznie za pomocą opcjonalnej głowicy. Z kolei Worx Hydroshot posiada głowicę z pięciostopniową regulacją ciśnienia: oprócz różnych strumieni pary, zapewnia również strumień punktowy i prysznicowy , a ponadto oferuje dwa różne poziomy ciśnienia. Brakowało nam blokady przycisku zasilania we wszystkich modelach. Ciągła praca staje się szczególnie męcząca w przypadku Greenworks.
outdoor-magazin



