Kraj afrykański wykorzystujący uchodźców do zazielenienia pustyni Sahara

Afrykański kraj wspiera projekt, który zapewnia uchodźcom ziemię pod zabudowę i przekształca część Sahary w bujny, zielony krajobraz. Rząd Czadu, w Afryce Środkowej, jest głównym miejscem docelowym dla sudańskich azylantów uciekających przed przemocą w kraju, gdzie od uzyskania niepodległości w 1956 roku wybuchły liczne konflikty, w tym dwie wojny domowe.
Trzecia sytuacja ma miejsce obecnie, gdy armia Sudanu walczy o władzę z potężną grupą paramilitarną. W ostatnich latach setki tysięcy uchodźców przedostało się z Sudanu do Czadu, a kraj podjął działania mające na celu zapewnienie im schronienia i wsparcia, oferując im ziemię do zamieszkania i pracy.
Inicjatywą kieruje Światowy Program Żywnościowy ONZ, który oferuje ratującą życie pomoc w czasach kryzysów na całym świecie.
Zastępca dyrektora krajowego WFP w Czadzie, Alexandre Le Cuziat, rozmawiał w marcu z nauczycielem permakultury i twórcą YouTube, Andrew Millisonem, w materiale filmowym na temat projektu. Wyjaśnił: „Dzięki temu programowi po raz pierwszy udzielamy pomocy humanitarnej w obliczu kryzysów.
„Ale bardzo szybko chcemy mieć pewność, że stworzymy miejsca pracy, lokalną produkcję żywności i sprawimy, że społeczności będą mogły znów się rozwijać, zamiast otrzymywać pomoc”.
Andrew twierdzi, że projekt zapewnia Sudańczykom źródło utrzymania i przyczynia się do realizacji ambitnego celu Czadu, jakim jest odtworzenie 4 000 000 hektarów zdegradowanej ziemi do końca dekady.
Jak mówi, 100 000 hektarów przeznaczono na rozwój uchodźców, dzięki czemu niegdyś suche tereny pustynne staną się dla nich źródłem pożywienia i dochodu.
W Czadzie znajdują się ogromne połacie piaszczystego terenu, a około połowa kraju leży na terenie pustyni Sahara, rozciągającej się przez północną Afrykę.
Rolnicy, wspierani przez ekspertów WFP, stosują technikę kopania zwaną „półksiężycami zbierającymi wodę”, która służy do zatrzymywania wody deszczowej w okresach wzmożonych opadów, w tym w porze monsunowej. Bez niej woda spływa po jałowych i zbitych glebach, nie wsiąkając w nie, zabierając ze sobą cenne gleby i materię organiczną.
Ale dzięki nim „deszcz wsiąka w ziemię, a cała materia organiczna zbiera się w półksiężycu” – wyjaśnia Andrew.
„Ta warstwa działa jak gąbka, wchłaniając wodę i otulając gołą glebę, tworząc wspaniałe siedlisko dla organizmów glebowych”, które następnie „rozkładają wilgotną materię organiczną w kompoście”.
Kompost z kolei wzbogaca glebę, a „woda chłodzi i nawilża okolice półksiężyca” – dodał.
Członkowie naszej społeczności mogą liczyć na specjalne oferty, promocje i reklamy od nas i naszych partnerów. Możesz zrezygnować w dowolnym momencie. Zapoznaj się z naszą Polityką Prywatności.
„A na gorącej, suchej pustyni ta chłodna, wilgotna gleba jest wspaniałym miejscem do uprawy roślin” i to bez potrzeby dodatkowego nawożenia.
Jak powiedział ekspert, dzięki temu, że w porze deszczowej wilgoć gromadzi się w glebie, „sezon wegetacyjny wydłuża się aż do pory suchej, a wilgoć może utrzymywać się nawet w okresie suszy”.
express.co.uk