Zamieszki w centrum miasta na pierwszym planie, gdy miasta w Kolumbii Brytyjskiej udają się do Victorii na doroczne spotkania

Prywatni ochroniarze zatrudnieni do patrolowania ulic w Smithers; Williams Lake niemal ogłosiło stan wyjątkowy z powodu niepokojów społecznych; a w Nanaimo planowano wybudować żelazne ogrodzenie, które miało oddzielić ratusz od „zgromadzeń” wokół niego.
To tylko niektóre ze sposobów, w jakie społeczności w Kolumbii Brytyjskiej zmagają się z sytuacją, która – jak twierdzą lokalni liderzy – jest coraz bardziej rozpaczliwa i wiąże się ze złożoną siecią problemów społecznych powodujących chaos na ulicach.
„Mamy tu problem” – mówi burmistrz Prince George, Simon Yu. „Potrzebujemy natychmiastowej reformy kaucji. Potrzebujemy lepszego systemu triażu, aby znaleźć osoby w potrzebie… Musimy znaleźć przyczyny problemów i wspólnie działać, aby im zapobiec”.

Yu i inni burmistrzowie Kolumbii Brytyjskiej zapowiadają, że przekażą tę wiadomość na spotkaniach Związku Gmin Kolumbii Brytyjskiej, które rozpoczną się w poniedziałek w Victorii. To doroczna konwencja, podczas której lokalni liderzy z całej prowincji mogą ze sobą rozmawiać i zabiegać o zmiany w najróżniejszych kwestiach na wyższych szczeblach władzy.
W Prince George kwestia bezpieczeństwa publicznego jest priorytetem po rzekomym podpaleniu, które zniszczyło kluczowy lokal w centrum miasta, CrossRoads Brewing, zaledwie kilka kroków od ratusza. Właściciele lokalu poinformowali radę miejską, że nie zamierzają odbudowywać go, dopóki nie zobaczą poprawy bezpieczeństwa w okolicy.
„Jesteśmy oblężeni” – napisali Daryl Leiski i jego współwłaścicielka Cindy Zurowski w liście do rady.
„Nie możemy dalej narażać naszych pracowników, naszych rodzin, naszej społeczności i naszych firm. Potrzebujemy działań – realnych, pilnych i zdecydowanych. Przywróćcie nam nasze ulice. Przywróćcie nam poczucie bezpieczeństwa. Bez niego firmy takie jak nasza nie przetrwają, a co dopiero się odbudują”.

Yu powiedział, że chociaż jego zdaniem statystyki pokazują poprawę bezpieczeństwa w centrum miasta w ostatnich latach, przyznał, że w przypadku wielu przedsiębiorstw liczby zbiorcze mają niewielkie znaczenie w ich rzeczywistości.
„Wystarczy jedno wydarzenie, żeby… odczuć, że centrum miasta nie jest bezpieczne” – powiedział. „Musimy się poprawić”.
„To po prostu wydaje się beznadziejne”Za każdym razem, gdy Michelle Sakamoto przybywa do nocnego klubu w centrum Prince George, zaczyna od patrolowania terenu, aby sprawdzić, jakie nowe szkody wyrządzono w jej budynku.
Oprócz odchodów i przyrządów do zażywania narkotyków, często widać ślady po pożarach i włamania.
Jak mówi, zaledwie kilka dni po pożarze CrossRoads, gdy przybyła na miejsce, znalazła w drzwiach upchnięty papier i wióry drzewne, które tliły się po podpaleniu.
„To jak kopniak w zęby” – powiedziała. „Po prostu nie możemy sobie z tym poradzić”.

Sakamoto rozumie, przez co przechodzi CrossRoads, ponieważ sama również ucierpiała po eksplozji sąsiedniego budynku. W wyniku kradzieży miedzianej rury wyleciały okna pobliskich sklepów, a pracownik miasta trafił do szpitala.
Współczuje ludziom walczącym o przetrwanie, ale mówi, że jest różnica między ludźmi rozpalającymi ogniska, żeby się ogrzać, a ludźmi wpychającymi tekturę w jej drzwi i zostawiającymi ją płonącą.
Mówi też, że zastanawiała się, czy w ogóle zgłosić incydent policji, ponieważ czuła, że mają związane ręce i nie mogą podjąć żadnych działań.
„To po prostu wydaje się beznadziejne” – powiedział Sakamoto.
Apel o reformę kaucji, więcej poparciaAresztowano jedną osobę w związku z pożarem CrossRoads. Jak podaje RCMP, mężczyzna ten jest „dobrze znany” policji i został już wcześniej oskarżony o wykroczenia powodujące uszkodzenie mienia.
Grupa burmistrzów Okanagan pragnie w tym tygodniu zwrócić uwagę na notorycznych przestępców, pisząc otwarty list, w którym opisują skutki wielokrotnego zwalniania tych samych osób.

„W 2024 roku w Kelowna 15 osób odpowiadało za 1335 akt policyjnych. Oznacza to nową kartotekę policyjną prawie co cztery dni na osobę, a mimo to osoby te zostały niemal natychmiast zwolnione z powrotem do społeczności” – czytamy w liście podpisanym przez burmistrzów Kelowna, West Kelowna, Penticton i Vernon.
„W Penticton w 2024 roku 15 osób odpowiadało za 420 akt policyjnych. Koszty odczuwają mieszkańcy każdego zakątka tej prowincji”.
Grupa wzywa do reformy kaucji na szczeblu federalnym, co utrudni wypuszczanie recydywistów na wolność, a także do inwestycji w większą liczbę prokuratorów, aby sprawy mogły szybciej przechodzić przez system sądowy, a także do „obowiązkowej opieki opartej na współczuciu” dla „osób, które stanowią zagrożenie dla siebie lub innych”.
Premier David Eby, jak sam mówi, popiera wiele z tych kwestii. Zarówno on, jak i premier Mark Carney twierdzą, że podczas spotkania w Ottawie w tym tygodniu omawiali w szczególności kwestię reformy kaucji.
Jednak grupa obrońców praw człowieka z Prince George twierdzi, że choć zgadza się, że zmiany są potrzebne, obawia się, że dyskusja skupia się na rozwiązywaniu problemów, a nie na ich pierwotnych przyczynach.
Amelia Merrick z organizacji Together We Stand uważa, że konieczne są znaczące inwestycje w opiekę psychiatryczną, detoksykację i kompleksowe usługi, które wciąż pozostają poza zasięgiem zbyt wielu osób.
Zwraca uwagę, że w tym samym tygodniu, w którym spłonął CrossRoads, w pobliskim obozowisku dla bezdomnych wybuchły dwa pożary, z których jeden zakończył się hospitalizacją kobiety. Jej zdaniem względny brak uwagi poświęcanej temu problemowi wskazuje na to, że osoby bezdomne są często postrzegane jako sprawcy przestępstw i niepokojów, a nie ich ofiary – mimo że to one są najbardziej bezbronne.
Choć docenia wysiłki miasta Prince George i prowincji na rzecz zwiększenia liczby tymczasowych schronień dostępnych w mieście, stwierdziła, że nadal występuje chroniczne niedoinwestowanie programów, które mogłyby pomóc zapobiegać problemom, zanim się pojawią.
„Ciągłe i systematyczne niedofinansowanie oraz brak zainteresowania ze strony polityków... sprawiły, że czujemy się bezbronni, obojętni i przestraszeni” – pisze jej organizacja w petycji.
„Chcemy programów i reakcji skoncentrowanych na osobie. Aby to osiągnąć, osoby najbardziej dotknięte muszą brać udział w projektowaniu i wdrażaniu” każdego programu.
Zgadza się jednak z przesłaniem wielu osób wypowiadających się na ten temat.
„Jesteśmy w kryzysie” – powiedziała. „Nie możemy dopuścić do kolejnego, niepotrzebnego pożaru”.
cbc.ca