Polityka mogła być przyczyną sierpniowej czystki wśród 5 doświadczonych agentów FBI

Kiedy na początku tego miesiąca FBI zwolniło pięciu doświadczonych agentów, dyrektor Kash Patel nie podał żadnego wyjaśnienia.
Wstrząs wywołany zwolnieniami wciąż rozbrzmiewa w tej zasłużonej agencji. Teraz, jak donosi CBS News kilka źródeł bliskich agentom, pojawiają się szczegóły dotyczące możliwych motywów.
„Trwa nikczemna czystka wśród wysokich rangą urzędników FBI, którzy awansowali w karierze jako bezstronni i którzy stali się celem ataków z powodów politycznych” – powiedział Mark Zaid, adwokat specjalizujący się w sygnalizowaniu nieprawidłowości i reprezentujący grupę pracowników federalnych zwolnionych za prezydentury Trumpa.
Bez żadnego publicznego komentarza ze strony urzędników FBI ani Departamentu Sprawiedliwości, agenci, w tym Brian Driscoll, który przez krótki czas pełnił funkcję p.o. dyrektora na początku administracji Trumpa, oraz Steven Jensen, szef wpływowego biura terenowego w Waszyngtonie, zostali natychmiast zwolnieni i nie otrzymali żadnego wyjaśnienia. Żaden z nich nie osiągnął wieku emerytalnego, co oznacza, że nagłe zwolnienia pozbawią ich pełnej emerytury. Wydalenie jednego agenta nastąpiło miesiąc po śmierci jego żony na raka.
CBS News rozmawiało z wieloma źródłami bliskimi agentom na potrzeby tego artykułu. Wszystkie osoby, z którymi przeprowadzono wywiad, zeznawały pod warunkiem zachowania anonimowości z obawy przed zemstą.
Na pierwszy rzut oka widać, że były pełniący obowiązki dyrektora FBI cieszył się dobrą opiniąNiektórzy agenci mogli zostać objęci aresztem wyłącznie ze względu na pracę nad jednym lub kilkoma śledztwami karnymi pana Trumpa, podczas gdy inni, którzy zostali zwolnieni w wyniku wcześniejszej serii zwolnień, pracowali nad śledztwami administracji Bidena z 6 stycznia, podały źródła bliskie agentom. Jednak najstarszy rangą agent, Driscoll, z pozoru cieszył się dobrą opinią u Patela.
Driscoll, wielokrotnie odznaczany agent, który brał udział w licznych brawurowych operacjach antyterrorystycznych, rozpoczął swoją krótką kadencję jako p.o. dyrektora od czegoś, co wielu agentów uznało za wyjątkowy akt odwagi – odrzucił wezwania wysokiego rangą urzędnika Departamentu Sprawiedliwości nominowanego przez Trumpa do ujawnienia nazwisk pracowników FBI, którzy brali udział w śledztwie z 6 stycznia . Mimo to Patel utrzymał Driscolla na stanowisku po jego zatwierdzeniu przez Senat, powierzając mu prestiżowe stanowisko szefa Grupy Reagowania na Krytyczne Incydenty (Critical Incident Response Group), która nadzoruje elitarny Zespół Ratowania Zakładników FBI i jego jednostkę lotniczą.
Jensen, doświadczony agent, który pomagał nadzorować śledztwo z 6 stycznia, będąc szefem wydziału ds. terroryzmu krajowego FBI, otrzymał od Patela znaczący awans na stanowisko zastępcy dyrektora odpowiedzialnego za biuro terenowe w Waszyngtonie, jedną z największych placówek w kraju.
Jedno ze źródeł zaznajomionych ze sprawą powiedziało CBS News, że Patel polegał na obu agentach i szczególnie podziwiał Driscolla, którego uważał za awanturniczego operatora taktycznego. Inne źródło podało, że dyrektor FBI sprzeciwiał się niektórym zwolnieniom. „Szczerze mówiąc, myślę, że Kash próbował ratować tych ludzi” – powiedziało źródło.
Istnieją jednak pewne przesłanki wskazujące na to, że obaj mężczyźni mogli sprzeciwić się kierownictwu FBI w kwestiach lojalności i personelu.
Niektórzy agenci podejrzewają ingerencję politycznąZaid jest członkiem zespołu prawników przygotowujących się do pozwu przeciwko rządowi federalnemu w imieniu niektórych zwolnionych agentów FBI. W wywiadzie dla CBS News powiedział, że podejrzewa zewnętrzną ingerencję polityczną.
„Jeśli przyjrzymy się zeznaniom Patela z przesłuchania, w którym obiecał komisji, że pod jego przewodnictwem FBI nie będzie się upolityczniać ani karać” – powiedział Zaid w wywiadzie dla CBS News – „trzeba dojść do wniosku, że albo kłamał, albo, dając mu kredyt zaufania, że otrzymał polecenie podjęcia takich działań, a to mogło pochodzić wyłącznie z Białego Domu lub Departamentu Sprawiedliwości”.
Patel obiecał senatorom podczas przesłuchania, że „FBI nie podejmie żadnych działań odwetowych, jeśli zostanę zatwierdzony na stanowisku dyrektora FBI”.
Demokraci w Kapitolu postrzegają zwolnienia jako ewidentnie polityczne i szkodliwe dla bezpieczeństwa narodowego USA. Senator Partii Demokratycznej Mark Warner z Wirginii, wiceprzewodniczący senackiej Komisji ds. Wywiadu, powiedział w oświadczeniu dla CBS News, że jego zdaniem agenci powinni zostać pochwaleni za umiejętność bezstronnego egzekwowania prawa.
„Kiedy zaczynamy eliminować agentów wykonujących swoją pracę, zamiast trzymać się linii partyjnej, osłabiamy naszą obronę przed wszystkim, od brutalnych przestępstw po zagrożenia zagraniczne, a to sprawia, że wszyscy jesteśmy mniej bezpieczni” – powiedział Warner.
Zapytane, kto wydał rozkaz zwolnienia agentów, FBI odmówiło komentarza. Przedstawiciel Białego Domu zwrócił się do FBI w sprawie omówienia kwestii kadrowych biura.
„Zawieszeni”Istnieją inne czynniki, które skłoniły niektóre źródła bliskie agentom i prawnikom ich reprezentującym zastanawiać się, czy nagłe usunięcia były wynikiem zewnętrznej ingerencji politycznej, być może ze strony Białego Domu.
Jedno z pytań dotyczy roli niewielkiej grupy prawicowych byłych agentów, którzy starli się z kierownictwem FBI pod wodzą dyrektorów Jamesa Comeya i Christophera Wraya i głośno krytykowali biuro, które ich zdaniem było „uzbrojone” przeciwko nim.
Wśród nich jest Kyle Seraphin, jeden z kilku byłych agentów FBI i sygnalistów, którzy zostali zawieszeni lub którym cofnięto poświadczenia bezpieczeństwa za rzekome nadużycia w administracji Bidena. Byli agenci, w tym Seraphin, określają siebie mianem „zawieszanych”. Obierają sobie za cel funkcjonariuszy FBI, których uważają za osoby z pobudek politycznych.
Seraphin był jednym z najbardziej otwartych – i skutecznych – członków grupy. Czasami krytykował Patela za brak zdecydowanych i szybkich działań mających na celu oczyszczenie biura, ale jednocześnie miał u niego posłuch. Źródła podają, że wywierał znaczący wpływ dzięki swojej obecności w mediach społecznościowych na X i podcaście „The Kyle Seraphin Show”.
Seraphin publicznie przyznał się do części zasług za zeszłotygodniową czystkę. 4 sierpnia opublikował na X wątek pod nagłówkiem „KRYZYS WERTYFIKACYJNY TRWA”, w którym wskazał jednego ze zwolnionych agentów, Christophera M. Meyera. Meyer był jednym z pilotów rządowych samolotów używanych przez Patela, dopóki nie powiadomiono go o jego zwolnieniu.
Seraphin publicznie spekulował, jak się okazało słusznie, że Meyer był wcześniej członkiem oddziału w waszyngtońskim biurze terenowym, który badał domniemane niewłaściwe obchodzenie się z tajnymi dokumentami przez pana Trumpa i przeprowadził przeszukanie w jego posiadłości w Mar-a-Lago. Departament Sprawiedliwości wniósł oskarżenie przeciwko panu Trumpowi w związku z ujawnieniem dokumentów, ale sędzia ostatecznie umorzył sprawę .
Seraphin powiedział w wywiadzie dla CBS News: „Zidentyfikowałem osobę, która prowadziła sprawę Mar-a-Lago, która zakończyła się nakazem przeszukania domu prezydenta, przebywała w bliskim kontakcie z dyrektorem FBI” jako jego pilot. Martwił się, że „to osoba, która teraz znajduje się w podobnej sytuacji jak dyrektor FBI, a nawet nie wie, z kim rozmawia”.
W programie „InfoWars” Alexa Jonesa powiedział, że dał znać „informatorowi z administracji” o Meyerze. W wywiadzie dla CBS News powiedział, że jego „informator z administracji Trumpa” „znajduje się w orbicie prezydenta”.
Jak przebiegały zwolnieniaTego samego dnia Patel polecił Driscollowi zwolnić Meyera, poinformowały źródła CBS News. Kiedy Driscoll zapytał, na jakiej podstawie, nie otrzymał od Patela odpowiedzi, którą uznał za satysfakcjonującą, według źródła. Bez ITR Driscoll odmówił. Dwa dni później, 6 sierpnia, Driscoll został skontaktowany przez J. Williama Riversa, urzędnika nr 3 w FBI, i poinformowany o zwolnieniu, podało źródło. Nie podano mu powodu, ale później otrzymał list z formalnym powiadomieniem o zwolnieniu.
Mniej więcej w tym samym czasie Jensen również został zwolniony ze stanowiska. Źródło znające tę sprawę podało, że stało się tak, ponieważ on również odmówił zwolnienia podległego agenta z Biura Terenowego w Waszyngtonie, choć CBS News nie było w stanie zidentyfikować tej osoby. Walter Giardina, agent WFO, który również został zwolniony w wyniku czystki, pracował nad szeregiem spraw dotyczących Trumpa i innych członków jego administracji, w tym nad oskarżeniem starszego doradcy Trumpa, Petera Navarro, o obrazę Kongresu.
Piątym agentem zwolnionym na początku tego miesiąca był Spencer Evans, który do początku lata był agentem specjalnym odpowiedzialnym za terenowe biuro FBI w Nevadzie, kiedy to nagle poinformowano go o przeniesieniu do Huntsville w Alabamie. Do tego czasu zwolennicy Trumpa, w tym Seraphin, publicznie krytykowali go za egzekwowanie polityki COVID-19 przez FBI za kadencji byłego dyrektora FBI Christphera Wraya.
W kwietniu Seraphin zamieścił na X następujący wpis:
„Po nominacji @Kash_Patel zapytał mnie o osoby w FBI, które stwarzały problemy. Powiedziałem, że Spencer Evans, SAC z Las Vegas, był człowiekiem, który OSOBIŚCIE odmówił dostosowania religijnego do szczepień przeciwko COVID-19 i protokołów testowania”.
Wpis Seraphina brzmiał dalej: „Kash powiedział 'Gone'”.
Seraphin załączył do swojego wpisu film, z którego wynikało, że kilka miesięcy po tej rozmowie Evans nadal kierował oddziałem FBI w Las Vegas, a Patel chwalił jego pracę w zakresie tropienia przestępców.
Następnie, w zeszłą środę, dwie godziny przed wsiadaniem do samochodu, żeby przejechać przez cały kraj na nowe stanowisko, Evans odebrał telefon z informacją, że on również został zwolniony. Nie podano mu żadnego powodu.
Dwa dni później Evans otrzymał formalne pismo o wypowiedzeniu umowy podpisane przez Patela. W liście stwierdzono, że Evans „wykazał się brakiem rozsądku i nadgorliwością we wdrażaniu protokołów i zasad dotyczących COVID-19”.
Po zwolnieniach w sierpniu Seraphin powiedział CBS News, że kolega z FBI powiedział mu: „W tym tygodniu masz cztery skalpy wiszące u paska”. Seraphin nie uwzględnił Driscolla w statystykach, nazywając go „stratą uboczną” i mówiąc, że prawdopodobnie nie zasłużył na zwolnienie.
W przygotowaniu tego raportu pomógł Graham Kates .
Daniel Klaidman, dziennikarz śledczy z Nowego Jorku, jest byłym redaktorem naczelnym Yahoo News i byłym redaktorem zarządzającym Newsweeka. Ma ponad dwudziestoletnie doświadczenie w relacjonowaniu polityki, spraw zagranicznych, bezpieczeństwa narodowego i prawa.
Cbs News