Premier jest w tarapatach – nigdy czegoś takiego nie widziałem

Niecały rok temu na Downing Street rozwieszono flagi, a Keir Starmer wchodził na trybuny nr 10 przy wiwatach entuzjastycznego przyjęcia z okazji miażdżącego zwycięstwa.
Teraz, gdy jego własni posłowie tak bardzo się zbuntowali, jest zmuszony wycofać się ze swoich reform socjalnych.
Premier gotowy na poważne ustępstwa - najnowsze informacje polityczne
To, że premier stanął przed takim wyzwaniem tak wcześnie po objęciu urzędu i ma tak dużą większość, jest po prostu bezprecedensowe.
To upokarzający cios dla jego autorytetu ze strony partii parlamentarnej, która czuje się ignorowana przez Downing Street.
Jak to się stało?
Przez ostatnie 12 dni premier koncentrował się wyłącznie na dyplomacji międzynarodowej.
Wyjechał ze szczytu G7 w Kanadzie , gdzie próbował dogadać się z Trumpem, zawierał umowy handlowe i deeskalację; potem był w Chequers, gdzie próbował zażegnać kryzys; a potem udał się prosto do NATO .
Można mu wybaczyć, że jest dość wściekły, że ci, którzy powinni zarządzać sklepem w kraju, skończyli w tak ogromnej awanturze z parlamentarzystami. Premier musi móc zaufać swojemu zespołowi, gdy ma do czynienia z międzynarodowym kryzysem.
Jeśli dobrze rozumiem, miesiąc temu około 140 posłów podpisało prywatny list do członków klubu parlamentarnego, w którym ostrzegali, że nie zaakceptują reformy systemu opieki społecznej.
Bicze powiedzieli to numerowi 10, a numer 10 najwyraźniej zatkał sobie uszy palcami i nie zwrócił na to uwagi.
Ale to naprawdę osłabia autorytet premiera. Ostatecznie to on ponosi odpowiedzialność.
Aby uzyskać bardziej dostępny odtwarzacz wideo, użyj przeglądarki Chrome

Co będzie dalej?
Jeśli dobrze rozumiem, teraz rozważa poważne ustępstwa , aby jego ustawa o świadczeniach socjalnych mogła zostać uchwalona we wtorek.
Numer 10 rozważa zniesienie zmian w programie PIP dla obecnych wnioskodawców, a także zniesienie elementu zdrowotnego uniwersalnego zasiłku dla obecnych wnioskodawców.
W rozmowie ze mną w podcaście Electoral Dysfunction, członkini Izby Lordów Partii Pracy i była minister Harriet Harman powiedziała, że spodziewa się, iż ustępstwa wystarczą, aby zadowolić wystarczającą liczbę rebeliantów.
Zmusi to kanclerza do poszukiwania innych źródeł oszczędności rzędu miliardów funtów.
Czytaj więcej: Jakie reformy socjalne proponuje premier?
Aby uzyskać bardziej dostępny odtwarzacz wideo, użyj przeglądarki Chrome

To gorący bałagan, którego można było uniknąć. Pozostawiło to bardzo złą krew między partią parlamentarną a nr 10 i nr 11. W tej chwili jest też dużo gniewu skierowanego na Rachel Reeves.
Czy premier, który od niecałego roku sprawowania urzędu stoi w obliczu tak jawnego wyzwania dla swojego autorytetu, dysponując większością roboczą 165 głosów, musi zmienić zdanie, bo grozi mu porażka?
Nigdy czegoś takiego nie widziałem.
Sky News