<i>Outlander: Krew mojej krwi,</i> sezon 1, odcinek 3, streszczenie: Problemy z ojcem

Poniżej spoilery.
Kiedy Ellen nie jest zajęta fantazjowaniem o Brianie, zmaga się z poważnym przypadkiem syndromu najstarszej córki. W trzecim odcinku „Szkoła Księżyca” pani Fitz wybudza Ellen z podświadomej fantazji o seksie z Brianem, zamiast tego katapultując pierworodnego syna MacKenzie z powrotem w surowe światło rzeczywistości. Jej młodsi bracia mieszają w polityce klanowej i w jej życiu miłosnym. Całe Leoch huczy od wieści, że wkrótce wyjdzie za mąż za Malcolma Granta, którego Ellen absolutnie nie chce poślubić. (Nie, gdy tuż obok mieszka przystojny Fraser).
Duża część powstałego odcinka dotyczy wysiłków Ellen nie tylko w celu zapobieżenia jej małżeństwu, ale także powstrzymania jej braci przed, choćby nieumyślnym, przekazaniem władzy nad rodem osobie z zewnątrz. Najpierw konfrontuje się z Columem, bardziej racjonalnym spośród jej rodzeństwa. Kiedy staje się jasne, że nie zareaguje na jej gniew, próbuje odwołać się do jego zdrowego rozsądku. Nalega, że jest dla niego cenniejsza w murach Leocha niż w łóżku Granta, i jest śmieszne, że musi odpokutować za bezczelną głupotę Dougala w odcinku 2. (Co... jest sprawiedliwe.) Ellen jasno daje też do zrozumienia, że jest załamana, widząc, jak Colum ją zdradza, biorąc pod uwagę, że pielęgnowała go z powrotem do zdrowia po urazie nogi, który omal go nie zabił kilka lat temu. Jest wdzięczny za jej czułość, jasne, ale żadna ilość miłości między nimi nie zmieni tego, co czuje, że „musi” zrobić dla dobra klanu.
Niestety, jej drugi brat jest równie wielkim źródłem konsternacji. Chociaż Dougal twierdzi, że zaatakował Grantów, broniąc honoru Ellen, ona wie, że „wykorzystałby każdą okazję, żeby się z nimi pokłócić”. Dougal próbuje ją przekonać, że to Colum powinien być obiektem jej gniewu – to Colum doprowadził do zawarcia małżeństwa! Colum złamał obietnicę ojca! – i początkowo Ellen nie ma powodu, żeby się z tym nie zgadzać. Przynajmniej do czasu, aż Dougal również spróbuje ją wydać za mąż.
Kiedy Dougal zauważa pewnego gościa na zgromadzeniu, Marcusa MacRannocha, obserwującego z daleka jego siostrę, zapomina o trosce o honor Ellen. Zamiast tego, sam negocjuje umowę: jeśli Dougal ma zostać lairdem, sprzymierzy się ze Stuartami – a tym samym z szerszą jakobicką sprawą, której MacRannoch jest częścią – obiecując rękę Ellen samemu MacRannochowi. W odpowiedzi McRannoch obiecuje oznajmić, że „każdy członek klanu, który pragnie króla Stuartów, [powinien] bronić cię jako lairda”.
Jeśli cała ta gadanina o jakobitach i Stuartach brzmi dla Was jak bełkot, oto krótki wstęp dla tych, którzy nie są tak dobrze zorientowani w szkockiej polityce XVIII wieku: Jakobityzm był ideologią popularną w Highlands wśród tych, którzy pragnęli, aby ród Stuartów odzyskał swoje miejsce na brytyjskim tronie. To istotna informacja dla fanów „Outlandera” , biorąc pod uwagę, że flagowy serial rozpoczyna się w 1743 roku i dotyczy skazanego na porażkę powstania jakobickiego z tamtego okresu. Zarówno Dougal, jak i młody Jamie – przyszły syn Briana i Ellen – są jakobickimi buntownikami na początku serialu. Ale jak jasno pokazuje „Krew mojej krwi” , ich idea zakorzeniła się na długo przed narodzinami Jamiego.

Na Zgromadzeniu nic nie pozostaje długo tajemnicą, zwłaszcza gdy Colum i Dougal są tak subtelni w swoich intencjach, jak Brian w swoich uczuciach. (Niestety, więcej o tym później.) Kiedy Ellen spotyka się ze swoimi młodszymi siostrami, Janet i Jocastą, ta druga informuje ją, że plany Dougala już do niej dotarły. Jej mąż, John Cameron, jest „blisko związany z Jakobitami i ich przywódcami” i podsłuchał szepty o ofercie Dougala złożonej MacRannochowi. Wściekła, ale niezaskoczona, Ellen zdaje sobie sprawę, że stała się niczym więcej niż „figurą na szachownicy” dla ludzi MacKenzie. Ale nie tylko jej los jest zagrożony. Rozmawiając z Nedem, zdaje sobie sprawę, że jeśli jej zidiociali bracia będą nadal dzielić poparcie między klanowiczów, trzecia strona (tj. McKinney) wygra lairdship, a klan MacKenzie, jaki znają, może zniknąć.
Wszystkie te kłótnie rodzeństwa skłaniają Ellen do refleksji nad ich wspólną traumą z dzieciństwa. Lata temu, podczas nocnego napadu na bydło, Colum i Dougal wyruszyli razem bez Czerwonego Jakuba, który by ich prowadził. Początkowo planując najazd na Niziny, zgodnie z poleceniem ojca, Dougal odłączył się, by najechać ziemie MacDonaldów, a mężczyźni z klanu MacKenzie – ufając waleczności Dougala bardziej niż Columa – poszli za nim. Niestety, MacDonaldowie odkryli ten plan i podnieśli alarm. Po tym, jak jeden z nich wystrzelił z działa, które przestraszyło konia Columa, niedoszły laird upadł, miażdżąc sobie nogę.
Jak ukazuje retrospekcja Ellen, bracia wracają do domu, gdzie ojciec nie okazuje im litości ani troski. Jest wściekły, że jego ludzie „nie mieli wiary” w Columa jako przywódcę. Teraz postrzega swojego syna jedynie jako „kalekę”, a jego odraza dosłownie jeszcze bardziej go rani. (Kiedy Colum próbuje udowodnić Redowi Jacobowi, że wciąż potrafi stać i walczyć, zamiast tego spada ze schodów, pogarszając swój stan jeszcze bardziej). W międzyczasie ojciec zmusza Dougala do uległości batem, nazywając go „cholernym głupcem”.
Ellen rozumie, że wydarzenia związane z napadem na bydło stanowiły punkt zwrotny w ich rodzinie. Tej nocy Red Jacob stracił wiarę w swoich synów: uważał, że ani Colum, ani Dougal nie będą godnymi lairdami MacKenzie. Ale Ellen wie również, że lairdyzm to w równym stopniu kwestia słów, co wojny, niezależnie od tego, czy członkowie klanu bardziej interesują się konkursami sikania, czy pobieraniem czynszów. Dlatego opracowuje plan, który prosi Neda, aby przedstawił jej braciom: Podczas ceremonii przysięgi Colum i Dougal ogłoszą zamiar wspólnego przewodzenia klanu MacKenzie. Colum będzie lairdem, a Dougal wodzem wojennym.
Kiedy bracia rzeczywiście przysięgają sobie wierność podczas ceremonii przysięgi, Ellen o mało nie zemdlała z ulgi. Członkowie klanu aprobują partnerstwo – nawet MacKinney, gdy uświadamia sobie, że nigdy nie zdoła przeciwstawić się braciom MacKenzie jako całość. Obserwując z balkonu w zamku Leoch, Jocasta i Janet odwracają się w stronę starszej siostry, doskonale wiedząc, że to Ellen była architektką tego układu. „Zorganizowałaś to zręcznie” – mówi Janet – „jak zrobiłby to tata”. Wow, to prawie tak, jakby to sama Ellen powinna przewodzić temu klanowi!

Później, w burdelu, Ned obiecuje nowemu żołdakowi Grantów – niejakiemu Henry'emu Beauchampowi – że MacKenzie dotrzymają przysięgi: niezależnie od tego, jak Colum i Dougal sprawują władzę, Ellen poślubi Malcolma. A skoro już ta sprawa jest zakończona, Ned korzysta z okazji, by nagrodzić swojego nowego sojusznika: przedstawia Henry'ego kochanki, Unie Hay, która, jak twierdzi, zna każdą „samotną kobietę w Inverness”. Henry nie ma wielkich nadziei w tych poszukiwaniach, ale mimo to opisuje swoją żonę Unie, która obiecuje dać znać, gdy znajdzie Julię.
Ale oczywiście Julia nie jest sama w Inverness. Ukrywa się w zamku Leathers, desperacko próbując ukryć rosnący brzuch. Na początku odcinka Davina przyłapuje Julię chowając pergamin do sufitu. Zaskoczona nagłym wtargnięciem, dłonie Julii na chwilę wędrują do jej brzucha, a Davina – słusznie podejrzliwa – zdejmuje prześcieradła swojej nowej służącej, sprawdzając, czy nie ma na nich krwi. „Wiem [rozumiem], że masz pełny brzuch”, mówi ze znaczącym spojrzeniem. Julia potyka się w swoich wielokrotnych próbach zaprzeczenia ciąży. Ale Davina nie daje się tak łatwo oszukać i namawia Julię do aborcji. Twierdzi, że zaginiona pani Beauchamp będzie „traktowana nie lepiej niż brud” jako samotna kobieta z dzieckiem w górach, a lord Simon Fraser z Lovat nigdy nie pozwoliłby nieślubnemu dziecku wejść do swojego domu.
Julia szybko wytyka Davinę hipokryzję: Miała nieślubnego syna, a on nadal mieszka pod dachem Simona, prawda? Ale Davina podkreśla kluczową różnicę w ich sytuacji. Julia nosi w sobie dziecko bez ojca. Brian był i jest synem lairda. I lord Lovat o tym wie, mówi niemal ze smutkiem. Jeśli Julia zdecyduje się zatrzymać dziecko, Simon „sam pozbędzie się tego dziecka”.
Wkrótce Brian i Murtagh wracają ze Zgromadzenia, obaj ze złamanym sercem po tym, jak dowiedzieli się o zbliżających się zaręczynach Ellen. Murtagh jest jednak na tyle nieświadomy, by nie podejrzewać zauroczenia kuzynki, być może dlatego, że jego własna, dozgonna miłość do Ellen okazała się tak trwała. Mimo ponurych min, prostują plecy, by przedstawić Simonowi raport ze Zgromadzenia, początkowo skupiając się na tym, którzy uczestnicy poparli sprawę jakobitów. Brian jednak wkrótce kieruje rozmowę w stronę sojuszu Columa z Grantami, a w szczególności wynikającego z niego związku Ellen z Malcolmem. Początkowo Simon reaguje dokładnie tak, jak Brian się tego spodziewał: jest wściekły, pewien, że MacKenzie chcą teraz nastawić Grantów – dawnych sojuszników Fraserów – przeciwko niemu.
„Zaręczyny można zerwać” – intryguje Simon, grając Brianowi prosto w ręce. Młody Fraser jest jednak przerażony, gdy jego ojciec w odpowiedzi knuje paskudny plan. Lord Lovat postanawia rozpuścić plotkę, twierdząc, że powodem, dla którego Ellen jeszcze nie wyszła za mąż, jest jej zszargana reputacja. Brian sprzeciwia się temu pomysłowi, mając nadzieję na „bardziej honorowy” sposób na powstrzymanie ślubu Ellen i Malcolma. Ale tak naprawdę, jaki jest inny sposób? Czego Brian oczekiwał od swojego agresywnego, bezdusznego i żądnego władzy ojca?
Przynajmniej Murtagh jest zadowolony z obrotu spraw! Uważa, że Brian intryguje w jego imieniu. „Jeśli Malcolm odrzuci Ellen, może jeszcze będę miał szansę zdobyć jej rękę” – mówi z radością. „Chyba powinienem ci podziękować”. Brian, słysząc to, krzywi się. Ale nie korzysta z okazji, by sprostować swojego najlepszego przyjaciela. Na razie miłość między nim a Ellen musi pozostać tajemnicą.

Gdzie indziej w Leathers sekrety okazują się niemożliwe do ukrycia. Zdając sobie sprawę, że nie będzie mogła dłużej zaprzeczać ciąży – zwłaszcza teraz, gdy Davina już ją podejrzewa – Julia zdaje sobie sprawę, że musi podjąć straszną decyzję. Obmyśla plan: prześpi się z Simonem Fraserem, aby przekonać go, że dziecko, które nosi, należy do samego lairda. (Słuchajcie, chyba powinnam się tego spodziewać, ale ten zwrot akcji mnie zaskoczył. Aż zaparło mi dech w piersiach). Może jeśli Julia urodzi dziecko, które Simon uzna za przyrodnie rodzeństwo Briana, będzie mogła zatrzymać dziecko Henry'ego. Ale taki plan stwarza mnóstwo problemów. Jeśli i kiedy Henry ponownie spotka się z Julią, Simon nigdy nie pozwoli Beauchampom wyjechać z dzieckiem, które uważa za swoje. A co z Brianem? Jak długo będzie żył w przekonaniu, że ma nowe rodzeństwo? Czy prawda w jakiś sposób zwróci go przeciwko Julii? Czy Fraserowie i Beauchampowie staną się wrogami?
W liście do męża, którego nie może wysłać, Julia błaga Henry'ego o wybaczenie. Podobnie jak Ellen, zaledwie kilka mil dalej, Julia działa dla dobra swojej rodziny. Miejmy tylko nadzieję, że mężczyźni nie znajdą sposobu, by pokrzyżować starannie ułożone plany kobiet.
elle