Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

10 najciekawszych zegarkowych premier na Geneva Watch Days 2025

10 najciekawszych zegarkowych premier na Geneva Watch Days 2025

Geneva Watch Days 2025 to jedno z najciekawszych zegarkowych wydarzeń roku – kameralne, a jednocześnie otwarte i skupione na prawdziwych pasjonatach. Dlatego przygotowałem subiektywną listę 10 premier, które najbardziej zwróciły moją uwagę: od bezkompromisowego rzemiosła Ferdinanda Berthouda, przez szaloną wizję Behrensa i Vianneya Haltera, po cichy luksus Géralda Genty oraz zaskakującą Carrerę Astronomer od TAG Heuera. To zestawienie pokazuje jedno: różnorodność współczesnego zegarmistrzostwa.

Geneva Watch Days to stosunkowo młoda, ale już niezwykle istotna impreza w świecie zegarmistrzostwa. Została zainaugurowana w 2020 roku jako odpowiedź na odwołane targi Baselworld i Watches & Wonders – wydarzenia, które przez dekady dominowały w kalendarzu branży. Od początku miała inny charakter niż klasyczne, scentralizowane targi: zamiast jednej ogromnej hali wystawienniczej marki goszczą dziennikarzy, kolekcjonerów i partnerów handlowych w hotelach, butikach i prywatnych przestrzeniach na terenie Genewy. To nadaje całemu wydarzeniu bardziej kameralny, butikowy klimat, w którym łatwiej o bezpośredni kontakt i prawdziwe rozmowy z twórcami.

W Geneva Watch Days uczestniczą zarówno duże, uznane firmy, jak i małe, niezależne manufaktury, które dzięki tej formule mogą pokazać swoje nowości szerszej publiczności bez kosztów i formalności wielkich targów. Wydarzenie szybko zyskało reputację miejsca, gdzie prezentuje się najbardziej odważne i innowacyjne pomysły – często bardziej eksperymentalne niż te pokazywane podczas tradycyjnych salonów. To właśnie dlatego wiele osób z branży uważa Geneva Watch Days za prawdziwe laboratorium przyszłości zegarmistrzostwa. A ja mam okazję przybliżyć Czytelniczkom i Czytelnikom Well.pl 10 najciekawszych moim zdaniem tegorocznych premier.

Ferdinand Berthoud – Naissance d’une Montre 3

Na początek uderzamy z najwyższego C. Ferdinand Berthoud zaprezentował trzecią odsłonę projektu Naissance d’une Montre, czyli „Narodziny zegarka”. To inicjatywa, której celem jest zachowanie i przekazanie najbardziej tradycyjnych technik zegarmistrzowskich. Takich, które wymagają wieloletniej praktyki i rzemieślniczej precyzji, a dziś są niemal zapomniane. Ref. FB-4BTC.1 powstawał ponad sześć lat i został wykonany niemal całkowicie ręcznie, przy użyciu historycznych narzędzi.

Ferdinand Berthoud – Naissance d’une Montre 3 / materiały prasowe Ferdinand Berthoud – Naissance d’une Montre 3 / materiały prasowe
Zegarek ma 44,3-milimetrową kopertę z białego złota, a w jego wnętrzu pracuje kaliber z jednym z najbardziej wymagających rozwiązań – systemem fusée-and-chain. To przekładnia stożkowa z miniaturowym łańcuszkiem, która ma na celu stabilizację siły napędu w miarę jak bęben sprężyny się rozładowuje. W praktyce oznacza to bardziej równomierną pracę mechanizmu i wyższą precyzję chodu. Całość uzupełnia rzadko dziś spotykany balans Guillaume – bimetaliczny element, który kompensuje zmiany temperatury i pomaga utrzymać stabilne wskazania.

Efekt jest imponujący: 50 godzin rezerwy chodu, otwarta konstrukcja mechanizmu pokazująca każdy detal, a także wrażenie obcowania z prawdziwym arcydziełem.

Limitacja to zaledwie 11 egzemplarzy – 10 w złocie i 1 w stali, który przeznaczony na aukcję Phillips, planowanej na listopad 2025 roku. Część wpływów z tej aukcji ma zostać przekazana na cele charytatywne, związane z zachowaniem i przekazywaniem tradycyjnych umiejętności zegarmistrzowskich.

Cena? Około 850 tysięcy CHF za złote egzemplarze.

Behrens × Vianney Halter – KWH

Trudno o bardziej szalony projekt niż efekt współpracy Behrensa z Vianneyem Halterem, mistrzem niezależnego zegarmistrzostwa, który od lat znany jest z futurystycznych konstrukcji. Model KWH wygląda jak… mechaniczna rzeźba. Jego koperta nawiązuje kształtem do dawnych liczników elektrycznych, a wskazanie czasu odbywa się w zupełnie inny sposób niż w klasycznych zegarkach. Godziny wyświetla miniaturowy łańcuszek poruszający się po okręgu niczym węże znane z pierwszych gier komputerowych, minuty pojawiają się na obrotowej rolce, a rezerwa chodu i wskaźnik dzień/noc zyskały formę dynamicznych, trójwymiarowych elementów tarczy.

Behrens × Vianney Halter – KWH / materiały prasowe Behrens × Vianney Halter – KWH / materiały prasowe
Zegarek od spodu zaskakuje dodatkowymi komplikacjami. Znalazł się tu pełny kalendarz oraz faza księżyca, co sprawia, że całość to mikrokosmos mechaniki zamknięty w nadgarstkowej formie.

Kaliber BM06 został zbudowany ręcznie, składa się z ponad 870 elementów i aż 170 kamieni łożyskujących, a dwubębenkowy system napędu zapewnia około 72 godzin chodu. To przykład zegarka, który łączy czystą zabawę formą z ogromnym nakładem pracy rzemieślniczej. Dostępne są dwie wersje – w białym złocie z tarczą w odcieniu fioletowej mgławicy oraz w różowym złocie z tarczą w kolorze szarej skały. Każda limitowana do zaledwie 9 egzemplarzy. Cena ustalona została na około 45 tysięcy USD.

Czapek & Cie – Antarctique Rattrapante R.U.R.

Trzecim zegarkiem na mojej liście jest najnowsza odsłona sportowej linii Antarctique, w której Czapek & Cie zdecydował się pokazać rzadką i niezwykle widowiskową komplikację – rattrapante. To rodzaj stopera, wyposażonego w dwie wskazówki sekundowe, pozwalającego mierzyć dwa równoległe zdarzenia (przykładowo dwa biegi rozpoczęte w tym samym momencie, ale zakończone w różnym czasie).

W nowym wydaniu modelu R.U.R. (nazwa nawiązuje do sztuki „Rossum’s Universal Robots” Karela Čapka, gdzie pojawiło się po raz pierwszy słowo „robot”) komplikacja ta została pokazana w nowoczesnej, niemal futurystycznej oprawie. Na tarczy pojawia się stylizowana głowa robota, której oczy zmieniają kolor w zależności od działania stopera: żółte podczas pomiaru, czerwone po zatrzymaniu, niebieskie po resetowaniu. To nie tylko efektowny detal, ale też czytelne wizualne odniesienie do pracy mechanizmu.

Czapek & Cie – Antarctique Rattrapante R.U.R. / materiały prasowe Czapek & Cie – Antarctique Rattrapante R.U.R. / materiały prasowe
Sercem zegarka jest kaliber SXH6 z automatycznym naciągiem sprężyny, opracowany wspólnie z manufakturą Chronode. Pracuje on z częstotliwością 4 Hz i oferuje około 60 godzin rezerwy chodu. Czapek wyposażył go również w rzadko spotykany izolator – specjalny system odłączający mechanizm rattrapante w momencie, gdy jedna z jego wskazówek jest zatrzymana. Dzięki temu wyeliminowano dodatkowe tarcie w przekładni, co pozytywnie wpływa na precyzję. Koperta ze stali mierzy 42,5 mm średnicy, ma 15,3 mm grubości i jest wodoszczelna do 120 metrów, co podkreśla sportowy charakter zegarka. Antarctique Rattrapante R.U.R., który określiłbym zegarkiem, który w równym stopniu łączy techniczną brawurę z odważną estetyką inspirowaną światem robotyki, to edycja limitowana do 77 egzemplarzy, wyceniona na około 58 tysięcy CHF. M.A.D Editions x Yinka Ilori M.A.D. 1 “Grow Your Dreams”

Po technicznych popisach czas na coś znacznie bardziej swobodnego i odważnego. Max Büsser, twórca MB&F, od kilku lat rozwija swoją bardziej przystępną linię MAD Editions, a tegoroczna premiera MAD1S Grow Your Dreams to kolejny dowód, że można bawić się zegarmistrzostwem bez utraty jakości.

Zegarki M.A.D Editions x Yinka Ilori M.A.D. 1 “Grow Your Dreams” zostały stworzone w kolaboracji z Yinka Ilori. To brytyjsko-nigeryjski artysta i projektant, który łączy dziedzictwo kulturowe z radosną, pełną kolorów estetyką. Jego prace – od instalacji architektonicznych po modę i przedmioty codziennego użytku – niosą przesłanie optymizmu, nadziei i siły marzeń. Dzięki umiejętnemu łączeniu opowieści, symboliki i designu Ilori zamienia nawet najbardziej zwyczajne przestrzenie w barwne manifesty kreatywności i pozytywnej energii.

M.A.D Editions x Yinka Ilori M.A.D. 1 “Grow Your Dreams” / materiały prasowe M.A.D Editions x Yinka Ilori M.A.D. 1 “Grow Your Dreams” / materiały prasowe
Zegarki stworzone razem z nim zachowują charakterystyczną architekturę z bocznym odczytem godzin i minut na obracających się pierścieniach oraz widocznym z góry wirującym rotorem, który od razu przyciąga wzrok. Tym razem jednak całość ubrano w śmiałą, wielobarwną estetykę – gradientowe odcienie, neonowe akcenty i elementy świecące w ciemności mają symbolizować kreatywność i energię do realizowania własnych marzeń.

Mechanizm oparto na sprawdzonym kalibrze Miyota, odpowiednio zmodyfikowanym i wyeksponowanym, by podkreślał dynamiczny charakter zegarka. Rotorem jest tu odwrócone logo MB&F, które w ruchu przypomina kalejdoskopowy wir, dodając całości jeszcze więcej życia. Koperta o średnicy 42 mm wykonana została ze stali, a dzięki szafirowemu szkłu z obu stron można obserwować spektakl kolorów i mechaniki.

Grow Your Dreams to noszone na nadgarstku dzieła pop-kultury, dostępne w trzech żywych wariantach kolorystycznych (Sun, Nature, Water). Edycja jest limitowana (każda wersja liczy 400 egzemplarzy), a cena – 3 200 CHF – czyni z nich wyjątkową okazję dla kolekcjonerów, którzy chcą poczuć ducha MB&F w bardziej przystępnej i jednocześnie odważnej kolorowej formie.

Bvlgari – Octo Finissimo Lee Ufan × Bulgari

Bvlgari od lat buduje swoją legendę wokół linii Octo Finissimo – zegarka, który zrewolucjonizował pojęcie ultracienkiej elegancji. To także przestrzeń do kolaboracji. Po projektach z Tadao Andō czy Laurentem Grasso przyszła kolej na koreańsko-japońskiego twórcę Lee Ufan – malarza, rzeźbiarza i filozofa. Jego idea „skały i lustra” została przełożona na język zegarmistrzostwa w postaci… tarczy o lustrzanym wykończeniu, całkowicie pozbawionej indeksów, która odbija otoczenie. I osobę noszącą zegarek.

Bvlgari – Octo Finissimo Lee Ufan × Bulgari / materiały prasowe Bvlgari – Octo Finissimo Lee Ufan × Bulgari / materiały prasowe
Koperta i zintegrowana bransoleta wykonane są z tytanu ręcznie wykończonego pilnikiem, co sprawia, że każdy egzemplarz ma unikatową fakturę powierzchni. Kontrastem jest polerowana stalowa luneta o szlifie słonecznym, która nadaje kompozycji dodatkowej głębi. Koperta zachowuje proporcje charakterystyczne dla Finissimo – 40 mm średnicy i zaledwie 5,5 mm grubości.

Od strony technicznej pracuje tu manufakturowy kaliber BVL 138 z mikrorotorem, mający 60 godzin rezerwy chodu i klasyczne zdobienia jak Côtes de Genève czy perłowanie, widoczne przez szafirowy dekiel. Tenże dekiel nosi podpis Lee Ufan, co podkreśla osobisty charakter kolaboracji. Efekt końcowy to zegarek, który łączy rygorystyczną geometrię Octo z filozoficzną refleksją nad obecnością i odbiciem.

Octo Finissimo Lee Ufan × Bvlgari został wyceniony na 18 900 CHF i stanowi w mojej opinii jedną z najbardziej wyrafinowanych i artystycznych interpretacji tego kultowego modelu.

Louis Erard – Fil d'Or Louis Erard × Wire Art

Louis Erard od kilku lat zaskakuje kolaboracjami, w których tradycyjne zegarmistrzostwo spotyka się ze światem sztuki. Tym razem manufaktura nawiązała współpracę z artystami, specjalizującym się w rzeźbieniu przy użyciu ultracienkich metalowych nici - Sylvie Villa i Markiem Miehlbradt, założycielkami Wire Art.

Louis Erard – Fil d'Or Louis Erard × Wire Art / materiały prasowe Louis Erard – Fil d'Or Louis Erard × Wire Art / materiały prasowe
Rezultatem jest model Fil d'Or, którego tarcza powstała z 2340 nici z 24-karatowego złota, trzy razy cieńszych od ludzkiego włosa i precyzyjnie układanych warstwa po warstwie. To rozwiązanie nie tylko wymaga ogromnej cierpliwości i mistrzostwa manualnego, ale też sprawia, że każdy egzemplarz ma niepowtarzalny charakter. Dlaczego? Bo żaden wzór nie jest identyczny.

Zegarek opiera się na sprawdzonym kalibrze Sellita z automatycznym naciągiem sprężyny, dzięki czemu oferuje solidność i łatwość serwisowania. Koperta ze stali nierdzewnej ma 39 mm średnicy i klasyczne proporcje, które pozwalają skupić całą uwagę na niezwykłej tarczy. Efekt jest hipnotyzujący – cienkie złote nici łapią światło i tworzą wrażenie przestrzeni, jakby tarcza była żywym, trójwymiarowym obiektem artystycznym.

Edycja jest mocno limitowana (99 numerowanych egzemplarzy), a cena (4500 CHF bez podatków) – choć znacznie wyższa niż w standardowych modelach Louis Erard – pozostaje stosunkowo przystępna, jeśli wziąć pod uwagę unikatowy charakter ręcznie wykonywanej tarczy.

Dennison – ALD Dual Time

Dennison to marka, która w ostatnich latach przyciągnęła uwagę dzięki swoim charakterystycznym tarczom wykonywanym z kamienia – naturalne materiały, takie jak lapis lazuli, malachit czy onyks, nadają zegarkom niepowtarzalny wygląd i sprawiają, że każdy egzemplarz jest unikatowy. Tegoroczna nowość ALD Dual Time to rozwinięcie tego pomysłu, a zarazem praktyczne narzędzie dla podróżników. Zegarek wyposażono w komplikację dual time, czyli możliwość jednoczesnego odczytu czasu w dwóch strefach.

Dennison – ALD Dual Time / materiały prasowe Dennison – ALD Dual Time / materiały prasowe

Koperta modelu ma klasyczne proporcje – 39 mm, stal nierdzewna z delikatnie polerowanymi i szczotkowanymi powierzchniami, a całość jest odporna na codzienne użytkowanie dzięki szafirowemu szkiełku i wodoszczelności na poziomie 100 metrów. W środku pracuje szwajcarski mechanizm Sellita SW330-2 z automatycznym naciągiem sprężyny, znany z niezawodności i solidnej rezerwy chodu wynoszącej około 56 godzin.

Największe wrażenie robi jednak wybór wariantów tarcz – obok klasycznego onyksu czy lapisu, w kolekcji znalazły się również mniej oczywiste kamienie, jak jaspis czy zielony awenturyn, a każdy z nich został wypolerowany na gładko i zachowuje naturalne użylenia. Efekt jest taki, że każdy zegarek staje się jedynym w swoim rodzaju egzemplarzem natury zamkniętym w stalowej kopercie.

ALD Dual Time to propozycja łącząca praktyczną komplikację z charakterystycznym, organicznym pięknem kamienia, a cena – ustalona na kilka tysięcy franków szwajcarskich w zależności od wariantu – czyni go ciekawym wyborem zarówno dla podróżników, jak i dla kolekcjonerów szukających czegoś innego niż standardowe tarcze.

Gérald Genta – Minute Repeater

Kiedy mówi się o komplikacjach, które definiują najwyższy kunszt zegarmistrzowski, repetycja minutowa zawsze zajmuje czołowe miejsce. Gérald Genta – marka wskrzeszona przez Bvlgari – w tym roku pokazała wersję tego zegarka, która jest kwintesencją dyskretnego luksusu. Koperta utrzymana jest w charakterystycznym dla projektów Genty geometrycznym stylu, a tarcza wykonana z głębokiego onyksu nadaje całości minimalistyczny, niemal ascetyczny wygląd. Na pierwszy rzut oka to niezwykle prosta kompozycja, ale każdy detal został tu przemyślany i podporządkowany harmonii.

Gérald Genta – Minute Repeater / materiały prasowe Gérald Genta – Minute Repeater / materiały prasowe
Ciekawym smaczkiem jest podziałka sekundowa. Jej linie subtelnie dopasowano do kształtu ośmiokątnej koperty, dzięki czemu zamiast zwyczajnego okręgu mamy indeksy, które delikatnie podążają za obrysem zegarka. Mechanizm, oprócz standardowych wskazań czasu, kryje w sobie jedną z najtrudniejszych komplikacji: repetycję minutową, czyli mechanizm pozwalający na „wybicie” aktualnej godziny przy pomocy dźwięku. Po przesunięciu suwaka zegarek rozbrzmiewa sekwencją gongów – najpierw godzin, później kwadransów, a na końcu minut – co jest nie tylko popisem inżynierii, lecz także rzadkim doświadczeniem zmysłowym.

Całość została zamknięta w kopercie o bardzo eleganckich proporcjach, a ultraczysta estetyka onyksowej tarczy sprawia, że zegarek jest kwintesencją cichego luksusu, ujawniającym swoje prawdziwe oblicze dopiero wtedy, gdy uruchomimy komplikację.

Cena tego modelu nie została oficjalnie podana, ale przy tak skomplikowanym mechanizmie i prestiżu nazwiska Gérald Genta można mówić o poziomie setek tysięcy franków szwajcarskich. To zegarek dla kolekcjonerów, którzy cenią nie tylko legendę designu, ale też najczystsze mistrzostwo.

Frédérique Constant – Classic Perpetual Calendar Manufacture

Na tle szaleństwa niektórych manufaktur i odważnych kolaboracji, Frédérique Constant proponuje coś zgoła odmiennego – klasykę w najlepszym wydaniu. Model Classic Perpetual Calendar Manufacture to kwintesencja elegancji i równowagi, a jednocześnie dowód, że nawet tak prestiżowa komplikacja jak wieczny kalendarz może być dostępna w bardziej rozsądnej cenie.

Wieczny kalendarz to mechanizm, który automatycznie rozpoznaje długość miesięcy i lata przestępne, dzięki czemu prawidłowo wskazuje datę bez potrzeby korygowania – aż do roku 2100. To rozwiązanie niezwykle skomplikowane konstrukcyjnie, a zarazem praktyczne i cenione przez kolekcjonerów.

Frédérique Constant – Classic Perpetual Calendar Manufacture / materiały prasowe Frédérique Constant – Classic Perpetual Calendar Manufacture / materiały prasowe
W najnowszej odsłonie zegarka Frédérique Constant Classic Perpetual Calendar Manufacture koperta ze stali nierdzewnej lub różowego złota ma 42 mm średnicy i klasyczne, harmonijne proporcje. Tarcza utrzymana jest w symetrycznym układzie: na godzinie trzeciej znajdziemy wskazanie dnia tygodnia, na dziewiątej miesiąca, a na dwunastej licznik lat przestępnych, natomiast na szóstej umieszczono subtelną wskazówkę faz księżyca. Całość napędza manufakturowy kaliber FC-775, z automatycznym naciągiem sprężyny i 38-godzinną rezerwą chodu, którego zdobienia – perłowanie i pasy genewskie – można podziwiać przez przeszklony dekiel. To mechanizm w pełni opracowany i produkowany w warsztatach Frédérique Constant, co podkreśla ambicje marki w dziedzinie haute horlogerie.

Zegarek pozostaje wierny swojej nazwie „Classic”: smukłe indeksy, eleganckie wskazówki dauphine i stonowane kolory tarczy sprawiają, że całość jest przejrzysta i ponadczasowa. Classic Perpetual Calendar Manufacture to propozycja dla osób, które w świecie coraz odważniejszych eksperymentów szukają zegarka zakorzenionego w tradycji. Cena – zaczynająca się od około 10 tysięcy franków szwajcarskich – czyni go jednym z najbardziej przystępnych wiecznych kalendarzy na rynku, co tylko podkreśla wyjątkową pozycję Frédérique Constant jako marki „accessible luxury”.

TAG Heuer Carrera Astronomer

Ostatnia premiera na mojej liście to zegarek, który zaskoczył mnie chyba najbardziej. Carrera, od dziesięcioleci utożsamiana ze sportowym DNA i motosportem, nigdy wcześniej nie miała komplikacji związanej z astronomią. Tymczasem tegoroczna nowość, Carrera Astronomer, wprowadza do kolekcji fazy Księżyca. To komplikacja, która kojarzy się raczej z eleganckimi zegarkami garniturowymi niż z rasowym chronografem. Dlatego jej pojawienie się w Carrerze jest posunięciem odważnym i, moim zdaniem, wyjątkowo udanym.

TAG Heuer Carrera Astronomer / materiały prasowe TAG Heuer Carrera Astronomer / materiały prasowe
Co więcej, TAG Heuer zrobił to w sposób, który różni się od typowych wersji tej komplikacji. Zamiast małego okienka ze zmieniającym się obrazkiem, Astronomer ma obrotowy dysk umieszczony na godzinie szóstej, na którym widocznych jest siedem etapów Księżyca w półkolistym łuku oraz skala dni księżycowych (cykl trwa ok. 29,5 dnia). Tarcza zmienia swoją fazę codziennie około godziny 1:00, co synchronizuje wskazania z astronomicznym cyklem. Dodatkowy wskaźnik-strzałka pozwala odczytać, w którym etapie cyklu Księżyc się znajduje, a fluorescencyjne elementy (Super-LumiNova) poprawiają widoczność po zmroku.

Zegarek zachował charakterystyczne linie koperty Carrera, o średnicy 39 mm, grubości 12,16 mm i rozstawie uszu (lug-to-lug) ok. 45,2 mm. Koperta jest wykonana ze stali nierdzewnej z polerowanymi i szczotkowanymi powierzchniami. Mechanizm to Calibre 7 Automatic Moonphase (bazowany na Sellita), „tykający” z częstotliwością 4 Hz i oferujący 50 godzin rezerwy chodu.

Limitowane są dwie wersje: jedna stalowa ze skórzanym paskiem i akcentami turkusowymi (500 egzemplarzy), i dwutonowa ze stali + 5N różowego złota oraz złotymi detalami (również 500 sztuk). Standardowa wersja (stalowa z bransoletą) będzie produkowana jako część regularnej linii. Ceny kształtują się następująco: ok. CHF 4 550 za stalową wersję na bransolecie, ok. CHF 4 350 za stalowy model na pasku z turkusowymi akcentami i ok. CHF 6 900 za wersję dwutonową.

Podsumowując, moim zdaniem, zegarki TAG Heuer Carrera Astronomer mają szansę stać się jednymi z najbardziej poszukiwanych modeli spośród TAG Heuerów, właśnie dlatego, że przełamują schematy i otwierają nowy rozdział w historii Carrery.

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News
well.pl

well.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow