"Niech jedzą Manolo!". Legendarny projektant prezentuje kolekcję inspirowaną Marią Antoniną

Czy można przenieść królewską legendę do XXI wieku i sprawić, by chodziła po ulicach Londynu, Paryża czy Nowego Jorku? Manolo Blahnik udowadnia, że tak. Jego nowa kapsułowa kolekcja butów, zainspirowana Marią Antoniną, to podróż w czasie i modowa fantazja, która towarzyszy otwarciu wystawy Marie Antoinette Style w londyńskim Victoria & Albert Museum.
Blahnik przyznaje bez wahania: "Od dzieciństwa mam obsesję na punkcie Marii Antoniny". Zaczęło się na Wyspach Kanaryjskich, gdzie matka czytała mu na głos biografię francuskiej królowej. Obrazy pikników, oper i wystawnych kolacji na zawsze wryły się w jego pamięć, a fascynacja tylko rosła. Dziś powraca w formie 11 modeli, które łączą XVIII-wieczną finezję z estetyką roku 2025.

Nie jest to jednak pierwsze spotkanie projektanta z królową Francji. Już w 2006 roku stworzył około 40 par butów do filmu Sofii Coppoli "Maria Antonina". Były pastelowe, haftowane, inspirowane archiwami muzeów i dawnymi tkaninami z Lyonu. Jak wspomina Blahnik: "Sofia powiedziała mi wtedy: ‘Nie bądź zbyt akademicki. Rób, co chcesz’. I to właśnie zrobiłem".
Kapsułowa kolekcja butów Manolo Blahnika inspirowana Marią AntoninąNowa kapsuła nie jest wyłącznie "pudrową bombonierką". Owszem, znajdziemy tu słodkie róże, błękity i delikatne zielenie, ale projektant zestawił je z głębokimi barwami: rubinową czerwienią, oliwkową zielenią z karminową lamówką czy czernią atłasu – hołdem dla królowej w jej ostatniej drodze na szafot.

Modele kuszą detalem i nazwami, które brzmią jak deser z wersalskiego stołu. Mule Rohan zdobi pleciona frędzlą krawędź i bladozielona brosza, Montmédy przypomina ogród różany w Trianon, a Pléneuf kusi gorsetowym sznurowaniem. Wokół nich tańczy cały orszak – Nattier, Valoisette, Hebes, Merode – każda para na nowo interpretuje charakter królowej.

Kolekcja Blahnika zadebiutowała równolegle z otwarciem wystawy Marie Antoinette Style w V&A, pierwszej w Wielkiej Brytanii ekspozycji w całości poświęconej królowej. To aż 250 obiektów, od jedwabnych pantofli i biżuterii po ostatni list napisany przed egzekucją. Kuratorzy prowadzą widza przez kolejne etapy życia i legendy Marii Antoniny – od jej młodości w Wersalu, przez XIX-wieczną romantyzację, aż po współczesne reinterpretacje w modzie i filmie.

Co ciekawe, po raz pierwszy pokazano również rysunki Blahnika do butów z filmu Coppoli. To symboliczne domknięcie kręgu – od archiwalnych pantofelków w muzeum po współczesne modele, które można założyć na własne stopy.
Dlaczego wciąż wracamy do królowej sprzed wieków? Blahnik odpowiada, że to jej "duma i godność" fascynują go najbardziej. Może więc chodzi o coś więcej niż pastelowe barwy i koronki. Dzisiejsze pokolenie otrzymuje Marię Antoninę na nowo – nie tylko na ekranie czy w gablotach muzeum, ale i w garderobie.
well.pl