Szczyt Trump-Putin jest amatorski i ma podłoże polityczne

Pośpiesznie zorganizowany szczyt prezydenta Donalda Trumpa i prezydenta Rosji Władimira Putina odbędzie się 15 sierpnia 2025 roku na Alasce. Obaj przywódcy będą rozmawiać o porozumieniu pokojowym między Rosją a Ukrainą. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie weźmie w nim udziału , chyba że w ostatniej chwili zajdzie taka potrzeba. Redaktorka działu politycznego „The Conversation”, Naomi Schalit, przeprowadziła wywiad zwieloletnim dyplomatą Donaldem Heflinem , obecnie wykładowcą w Fletcher School na Uniwersytecie Tufts, aby poznać jego perspektywę na to niekonwencjonalne spotkanie i dowiedzieć się, dlaczego prawdopodobnie zakończy się ono, jak twierdzi, fotografią i oświadczeniem, ale nie porozumieniem pokojowym.
Jak kończą się wojny?Wojny kończą się z trzech powodów. Pierwszym jest to, że obie strony są wyczerpane i decydują się na pokój. Drugi, bardziej powszechny, to taki, że jedna strona jest wyczerpana i podnosi rękę, mówiąc: „Tak, jesteśmy gotowi do stołu pokojowego”.
A trzecią rzeczą jest – widzieliśmy to na Bliskim Wschodzie – że siły zewnętrzne, takie jak USA czy Europa, przychodzą i mówią : „Dość. Narzucamy naszą wolę z zewnątrz. Wy, ludzie, zatrzymajcie to”.
To, co widzieliśmy w sytuacji rosyjsko-ukraińskiej, pokazuje, że żadna ze stron nie wykazała rzeczywistej woli, aby usiąść do stołu konferencyjnego i oddać terytorium .
Walka trwa. A rola, jaką Trump i jego administracja odgrywają obecnie, to ta trzecia możliwość: jakaś zewnętrzna siła przyjdzie i powie: „Dość”.
Teraz trzeba spojrzeć na Rosję. Rosja może i była supermocarstwem, ale mocarstwem, ma broń jądrową i wielką armię . To nie jest jakiś mały kraj Bliskiego Wschodu, nad którym Stany Zjednoczone mogą całkowicie dominować. Są niemal równi. Czy więc naprawdę można im narzucić swoją wolę i zmusić do poważnego spotkania przy stole konferencyjnym, jeśli nie chcą? Wątpię.
Jak nadchodzące spotkanie Trumpa i Putina wpisuje się w historię negocjacji pokojowych?Wiele osób posługuje się analogią do konferencji monachijskiej z 1938 roku, gdzie Wielka Brytania spotkała się z hitlerowskimi Niemcami . Nie lubię porównywać ich do nazizmu ani do hitlerowskich Niemiec. To oni rozpoczęli II wojnę światową, dopuścili się Holokaustu i zamordowali 30-40 milionów ludzi. Trudno cokolwiek z tym porównać.
Ale w kategoriach dyplomatycznych cofamy się do 1938 roku. Niemcy powiedziały: „Słuchajcie, mamy wszystkich tych niemieckich obywateli mieszkających w tym nowym państwie, Czechosłowacji. Nie są traktowani właściwie. Chcemy, żeby stali się częścią Niemiec”. I byli gotowi do inwazji .
Premier Wielkiej Brytanii, Neville Chamberlain, spotkał się z Hitlerem w Monachium i zaproponował porozumienie, na mocy którego niemieckie części Czechosłowacji miały stać się częścią Niemiec. I to by było wszystko. Niemcy zażądałyby tylko tego, a Zachód udzieliłby im jedynie lekkich gwarancji bezpieczeństwa .
Czechosłowacji tam nie było . To był pokój narzucony im.
I rzeczywiście, wiecie, w ciągu roku czy dwóch Niemcy powiedziały: „Nie, chcemy całej Czechosłowacji. I, PS, chcemy Polski”. I tak rozpoczęła się II wojna światowa.
Czy możesz dokładniej wyjaśnić te porównania?Czechosłowacja nie była przy stole . Ukraina nie jest przy stole.
Powtórzę, nie jestem pewien, czy chcę porównywać Putina do Hitlera, ale jest on silnym, autorytarnym prezydentem z silną armią .
Czechosłowacji udzielono gwarancji bezpieczeństwa, ale ich nie dotrzymano. Zachód udzielił Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa, gdy kraj ten zrezygnował z broni jądrowej w 1994 roku. Powiedzieliśmy im: „Jeśli będziecie odważni i zrezygnujecie z broni jądrowej, dopilnujemy, aby nigdy nie doszło do inwazji”. Od tego czasu zostali oni zaatakowani dwukrotnie, w 2014 i 2022 roku. Zachód nie zareagował .
Historia pokazuje więc, że szanse na osiągnięcie trwałego pokoju po tym szczycie są raczej nikłe.
Jakiego rodzaju wiedza specjalistyczna jest wymagana przy negocjowaniu porozumienia pokojowego?Oto, co zwykle dzieje się w większości krajów, które mają rozbudowaną politykę zagraniczną lub instytucje bezpieczeństwa narodowego, a nawet w niektórych mniejszych krajach.
Przywódcy polityczni przedstawiają swoje cele polityczne, to, co chcą osiągnąć.
A potem mówią zawodowym urzędnikom, oficerom służby zagranicznej i wojskowym: „Właśnie tego chcemy dokonać przy stole negocjacyjnym. Jak to zrobimy?”
A potem eksperci mówią: „Och, zrobimy to i tamto, i przydzielimy personel, żeby to opracowali. Będziemy współpracować z naszymi rosyjskimi odpowiednikami i spróbujemy zawęzić problemy, a potem opracujemy liczby i mapy”.
Wraz z wymianą personelu od czasu inauguracji , Stany Zjednoczone nie tylko mają nową grupę osób mianowanych politycznie – w tym takich jak Marco Rubio, którzy generalnie wiedzą, co robią w kontekście bezpieczeństwa narodowego – ale także wielu, którzy nie wiedzą, co robią. Zwolniono również urzędników wyższego szczebla i funkcjonariuszy służby zagranicznej , a wielu pracowników średniego szczebla odchodzi, więc brakuje im kompetencji.
To poważny problem. Amerykańskie służby bezpieczeństwa narodowego są w coraz większym stopniu zarządzane przez ekipę B – w najlepszym razie.
Jak to będzie wyglądać, gdy Trump spotka się z Putinem?Mamy dwóch przywódców dwóch dużych krajów, zazwyczaj nie spotykają się na kilka dni przed spotkaniem. Musiałby to być prawdziwy kryzys.
Spotkanie to mogłoby się odbyć za dwa, trzy tygodnie, tak samo jak w tym tygodniu.
Gdyby tak się stało, mielibyście szansę się przygotować. Mielibyście okazję przedstawić wszelkie dokumenty amerykańskim uczestnikom. Spotkalibyście się ze swoimi rosyjskimi odpowiednikami. Spotkalibyście się z ukraińskimi odpowiednikami, może z niektórymi z krajów zachodnioeuropejskich. A kiedy obie strony zasiadłyby do stołu, wszystko byłoby bardzo profesjonalne.
Mieliby przed sobą bardzo podobne dokumenty informacyjne. Kwestie byłyby zawężone.
Nic z tego nie wydarzy się na Alasce. To będzie spotkanie dwóch przywódców politycznych, którzy podejmą decyzje, często kierując się względami politycznymi, ale bez realnego pomysłu, czy rzeczywiście da się je wdrożyć i jak to zrobić.
Czy możliwe jest zawarcie pokoju?Ponownie, sytuacja jest w pewnym sensie naznaczona faktem, że Zachód nigdy nie wyegzekwował gwarancji bezpieczeństwa obiecanych w 1994 r. Nie jestem więc pewien, czy dałoby się je skutecznie egzekwować.
Historycznie rzecz biorąc, Rosja i Ukraina były zawsze ze sobą powiązane i to jest problem. Jaki jest sens decyzji Putina ? Czy oddałby Krym? Nie. Czy oddałby część wschodniej Ukrainy, która de facto została przejęta przez Rosję jeszcze przed rozpoczęciem wojny? Prawdopodobnie nie. Czy oddałby to, co zyskali od tego czasu? No dobrze, być może.
Postawmy się na miejscu Ukrainy. Czy będą chcieli oddać Krym? Mówią: „Nie ”. Czy będą chcieli oddać którąkolwiek część wschodniej części kraju? Mówią: „Nie ”.
Ciekawi mnie, co Twoi koledzy ze świata dyplomacji mówią o tym nadchodzącym spotkaniu.Ludzie, którzy rozumieją proces dyplomacji, uważają, że to bardzo amatorskie i raczej nie przyniesie realnych, możliwych do wyegzekwowania rezultatów. Zaowocuje to jakimś oświadczeniem i zdjęciem Trumpa i Putina ściskających sobie dłonie. Znajdą się tacy, którzy uwierzą, że to rozwiąże problem. Ale tak się nie stanie.
Donald Heflin , dyrektor wykonawczy Centrum Edwarda R. Murrowa i starszy pracownik naukowy ds. praktyki dyplomatycznej w Fletcher School na Uniwersytecie Tufts
Niniejszy artykuł został przedrukowany z The Conversation na licencji Creative Commons. Przeczytaj oryginalny artykuł .
salon