Prezes, który rzuca wyzwanie Trumpowi w sądzie, może wywołać falę zwrotów ceł
Rick Woldenberg twierdzi, że bierne siedzenie w obliczu egzystencjalnego zagrożenia nie leży w jego naturze ani nie jest zgodne z misją jego firmy zabawkarskiej z okolic Chicago. Dlatego w kwietniu ubiegłego roku, kilka tygodni po tym, jak administracja Trumpa ogłosiła radykalne cła w tak zwanym „Dniu Wyzwolenia”, podjął działania.
Woldenberg pozwał prezydenta Trumpa i jego głównych doradców , twierdząc w 37-stronicowym pozwie, że cła nałożone przez Trumpa w ramach „Dnia Wyzwolenia” stanowią bezprawne „przejęcie władzy wykonawczej”. Po tym, jak sąd niższej instancji opowiedział się po stronie Woldenberga w czerwcu, administracja Trumpa odwołała się, a w środę Sąd Najwyższy rozpatrzył sprawę , aby rozstrzygnąć o losie sztandarowej polityki gospodarczej prezydenta.
„Po prostu nie chciałem dać się wciągnąć w rzeź polityków” – powiedział Woldenberg prowadzącemu „CBS Evening News” Maurice’owi DuBoisowi. „Więc zrobiliśmy to, co nam wolno, czyli stawiliśmy opór”.
Woldenberg kieruje firmą Learning Resources, która produkuje większość ze swoich 2000 zabawek edukacyjnych w Azji. Obrał ścieżkę, która stoi w jaskrawym kontraście z wieloma czołowymi liderami biznesu, którzy prywatnie narzekają na niepewność wywołaną cłami Trumpa, ale publicznie milczą lub próbują lobbować prezydenta za zamkniętymi drzwiami .
„Nie jestem politykiem i to nie jest ruch polityczny” – powiedział Woldenberg. „To pozew sądowy dotyczący interpretacji prawa”.
Sąd Najwyższy ma zająć się kwestią, czy prezydent ma uprawnienia prawne do nakładania ceł na państwa obce w celu rozwiązania sytuacji nadzwyczajnej, takiej jak kryzys fentanylowy, nielegalna migracja lub utrzymujący się deficyt handlowy, na które powołał się pan Trump.
Jeśli Sąd Najwyższy utrzyma w mocy swoje cła, Trump powiedział, że decyzja ta zagwarantuje dobrobyt Ameryki. Biały Dom twierdzi, że jeśli Woldenberg wygra, nastąpi katastrofa gospodarcza, ponieważ administracja może być zmuszona do zwrotu miliardów dolarów amerykańskim firmom.
Sekretarz Skarbu Scott Bessent powiedział w zeszłym miesiącu, że Stany Zjednoczone będą musiały zwrócić około połowę z ponad 200 milionów dolarów wpływów z ceł zebranych w tym roku. Woldenberg szacuje, że jedna trzecia z jego 500 pracowników musiała zmienić swoje obowiązki, aby skupić się na cłach. Learning Resources zapłaciło w tym roku od 5 do 10 milionów dolarów ceł.
„Zdecydowanie chcę odzyskać swoje pieniądze” – powiedział. „Rząd postanowił nałożyć na nas ogromny podatek”.
Od lat Woldenberg walczy z rządowymi próbami naruszenia jego interesów. W 2009 roku walczył z administracją Obamy o zaostrzenie przepisów dotyczących testowania zabawek na obecność ołowiu. I chociaż przekazał 7000 dolarów na kampanię Kamali Harris w wyborach w 2024 roku, Woldenberg twierdzi, że jego decyzja o pozwaniu prezydenta nie ma charakteru politycznego. Wcześniej wspierał finansowo zarówno Demokratów, jak i Republikanów.
W piątkowy poranek pracownicy magazynu firmy o powierzchni 356 tys. stóp kwadratowych, położonego na północ od Chicago, przygotowywali i ładowali przesyłki przeznaczone dla dużych sieci handlowych, takich jak WalMart, oraz małych sklepików z zabawkami w całym kraju.
Woldenberg twierdzi, że fabryki w Chinach i Wietnamie mają wyjątkowe atuty: siłę roboczą potrzebną do montażu takich produktów, jak niezwykle popularna kasa fiskalna dla małych dzieci, oraz materiały do produkcji takich produktów jak „BubblePlush”, nowa piłka do jogi dla dzieci, która, jak ma nadzieję, odniesie sukces w te święta. Dodał, że przeniesienie produkcji do Stanów Zjednoczonych byłoby niemożliwe.
„Nie damy rady” – powiedział Woldenberg, który w 1998 roku przejął firmę, którą jego rodzina prowadzi od dziesięcioleci. „I nie widzimy, żeby nasi konkurenci to robili”.
To, co robili, to gra w „uderzanie kreta”, reagując na niemal codzienne wahania stawek celnych. Na przykład, po tym, jak Trump zaatakował Chiny, podnosząc stawkę celną do 145%, Learning Resources przeniosło część produkcji do Indii. Jednak w sierpniu prezydent podniósł stawkę celną dla Indii do 50%, a Woldenberg pospieszył się z eksportem tych produktów do Stanów Zjednoczonych, aby uniknąć dodatkowych kar.
„To był istny kryzys” – powiedział. „Mieliśmy czas do 16 września na odprawę celną w tym kraju, a łódź wpłynęła sześć godzin później. Kosztowało nas to 50 tysięcy dolarów”.
Oprócz sprawy Woldenberga, Sąd Najwyższy rozpatrzył podobną sprawę wniesioną przez pięć innych małych firm i grupę demokratycznych prokuratorów generalnych stanów. W tej sprawie federalny sąd apelacyjny orzekł, że wiele ceł nałożonych przez prezydenta jest niezgodnych z prawem.
To pierwsza sprawa, w której Sąd Najwyższy bezpośrednio orzeka o legalności jednej z najważniejszych polityk drugiej kadencji Trumpa. Sąd Najwyższy, działając w trybie doraźnym, zajął stanowisko w sprawie sprzeciwów wobec wielu inicjatyw prezydenta, ostatnio w sprawie jego starań o zwolnienie komisarz Rezerwy Federalnej Lisy Cook.
Woldenberg powiedział, że jest przekonany, iż Sąd przyzna mu ulgę.
„My i setki tysięcy innych firm znajdujących się w podobnej sytuacji odzyskamy bezprawnie pobrane podatki” – powiedział.
