Volvo chce być jeszcze bardziej bezpieczne. Właśnie ogłosiło nową rewolucję

Myśleliście, że w temacie pasów bezpieczeństwa nic się nie da wymyślić? Błąd. Volvo właśnie pokazało, że to dopiero początek.

Są w motoryzacji pewniki. Diesel od Volkswagena musi klekotać, Alfa Romeo musi pięknie wyglądać, a Volvo musi być bezpieczne. I kiedy myślisz, że w temacie bezpieczeństwa Szwedzi wymyślili już absolutnie wszystko, co może uratować ci życie, oni wchodzą cali na biało i mówią: „a co powiecie na pasy bezpieczeństwa, które żyją własnym życiem"?

Spójrzmy prawdzie w oczy: pasy bezpieczeństwa to najnudniejszy, a jednocześnie najważniejszy element wyposażenia każdego samochodu. Od dekad działają tak samo. Jest taśma, jest klamra, klikasz i jedziesz. Proste jak budowa cepa. Co tu jeszcze można ulepszyć? Przecież pas to pas, prawda? Otóż nie do końca.

Volvo wymyślił pasy "szyte na miarę"

Inżynierowie Volvo, którym najwyraźniej znudziło się już wymyślanie kolejnych poduszek powietrznych i systemów antykolizyjnych, wzięli na warsztat właśnie pasy. I doszli do wniosku, że obecne rozwiązanie jest jak garnitur z wieszaka – niby pasuje na każdego, ale na nikim nie leży idealnie. Dlatego opatentowali coś, co można nazwać pasami skrojonymi na miarę. W czasie rzeczywistym.

Jak to ma działać? Wyobraź sobie, że wsiadasz do auta. System, za pomocą czujników i sprytnych algorytmów, na bieżąco analizuje, jak siedzisz: twój wzrost, wagę, pozycję za kółkiem.

Na tej podstawie specjalne silniczki elektryczne dostosowują napięcie i ułożenie pasa tak, by idealnie przylegał do twojego ciała. Koniec z pasem wrzynającym się w szyję, jeśli jesteś niższego wzrostu. Koniec z luzami, jeśli wiercisz się w fotelu. Pas ma być jak druga skóra – nie czujesz go, dopóki nie jest potrzebny.

Inteligentny system pasów w aucie Volvo

Ale to nie wszystko. System ma być na tyle inteligentny, że będzie reagował na sytuację na drodze. Jedziesz spokojnie autostradą? Pas delikatnie cię otula. Wchodzisz ostrzej w zakręt albo system wykryje ryzyko kolizji? Pas w ułamku sekundy zacieśni się, przygotowując cię na najgorsze. To już nie jest bierny kawałek materiału, ale aktywny stróż, który myśli za ciebie.

Oczywiście, zanim to rozwiązanie trafi do samochodów, które kupimy w salonie, minie pewnie chwila. Na razie to patent i pokaz możliwości. Ale to kolejny dowód na to, że w Volvo mają na punkcie bezpieczeństwa zdrową obsesję. I bardzo dobrze. W końcu to oni w 1959 roku dali światu trzypunktowe pasy, udostępniając patent za darmo całej reszcie. Wygląda na to, że po ponad 60 latach uznali, że czas na kolejną rewolucję.